poniedziałek, lipca 25, 2016
Pszczela Dolinka - naturalne, ręcznie robione mydełka w kostce | Kokos i Banan | Pomarańcza z Cytrynką.
Hej dziewczyny,
Moje zaciekawienie naturalnymi mydłami wciąż nie słabnie :). Choć wcześniej jakoś nie przepadałam za formą kostki, to w obecnej chwili nie wyobrażam sobie sytuacji, bym nie miała chociaż jednej na stanie :D. W moje ręce często wpadają nowe ( ostatnio np. w haulu KLIK), to zauważyłam, że tak naprawdę mało ich opisuję na blogu.
Ostatni wpis, dotyczący mydła pochodzi z .... no właśnie - Grudnia 2015 roku :D. Trzeba to zmienić, dlatego mam dzisiaj dla Was aż dwa naturalne mydła w kostce pochodzące z dobrze znanej Pszczelej Dolinki :).
Pszczela Dolina, to dobrze znane w blogosferze miejsce, gdzie z pasją i z sercem tworzy się małe, ręcznie robione kosmetyczne dzieła :). Tam też przykłada się uwagę nie tylko do tego, co na zewnątrz zdobi kostki mydła, ale przede wszystkim do ich zawartości. Kostki nie są cięte z bloku, tak więc każda ma swój indywidualny kształt, a ręczne dodawanie dodatków gwarantuje unikalność każdego egzemplarza :). W moich rękach znajdowały się 3 kostki z oferty. Dobrze wiecie, że bardzo lubię cytrusy i wszelkiego rodzaju egzotyczne owoce, tak więc mój wybór padł na mydełko banan - kokos, pomarańcza z cytrynką oraz trzecie w wersji jaśmin, ale o niej będzie innym razem.
Wizualnie obie kostki prezentują się genialnie i ja zawsze jestem fanką ręcznie robionych, pięknych rzeczy :). O ile kokosowo bananowe mydło zdobi delikatny susz, to w pomarańczy mamy suszone kawałki owoców, które lepiej zdjąć, gdyż są ostre. Czy to ich wada? Moim zdaniem kompletnie nie i cieszę się, że tam są :).
Oba mydełka mają po ok. 110g, tak więc nie są takie malutkie. Jeśli chodzi o ich zapachy, to wersję banan - kokos w moim odczuciu zdecydowanie zdominował .... banan :). Pech chciał, że moje mydełka początkowo przez spory okres leżały u mnie w domu w jednym pudełku. Nie spodziewałam się, że banan jest aż takim dominatorem. W efekcie mydełko pomarańcza z cytrynką pachnie ...... tak, bananem :D. W tle gdzieś tam przebija się pomarańcza, jednak ciężko jej wyjść spod skrzydeł żółtego kolegi.
Od strony technicznej obie kostki sprawują się na medal. Choć początkowo mają dosyć ostre krawędzie, to dosyć szybko się wyrabiają. Dobrze leżą w dłoni i przyjemnie się z nich korzysta. Nie ślimaczą się i nie nasiąkają zbytnio wodą, jednak trzeba pamiętać, że są to naturalne produkty i nie należy ich narażać na leżakowanie w wodzie. Jeśli damy im spokojnie wyschnąć, odwdzięczą się dobrą wydajnością oraz ciągle zbitą kostką bez rozmiękania.
Te dwa mydełka łączy jeszcze coś, mianowicie skład. Stworzone zostały na tej samej bazie ( olej palmowy, olej kokosowy, stearynian glicerolu, woda, sorbitol, wodorotlenek sodu, cukier i kwas hialuronowy) a różnią je jedynie dodatki wzbogacające. W wersji pomarańcza z cytrynką są to: sok pomarańczowy, skórka cytrynowa i pomarańczowa, olej z pestek arbuza, olej z pestek brzoskwiń oraz olejek cytrynowy i pomarańczowy. Natomiast kokosowa zawiera: olej z pestek arbuza, olej brzoskwiniowy, przecier bananowy (!), ekstrakt bananowy, wiórki kokosowe, olejek bananowy i olejek kokosowy. Biedne składy nie są i widać, że ktoś nad nimi dobrze pomyślał :).
Jeśli chodzi o działanie, to na samym początku zdradzę Wam, że jest bardzo przyjemne i z obu kostek korzysta się z wielką przyjemnością. Pachną cudownie ( choć u mnie z podanych wyżej przyczyn obie praktycznie tak samo ), zapach utrzymuje się na skórze przez jakiś czas, choć oczywiście nie jest tak intensywny, jak przy kąpieli. Świetnie sobie radzą z codziennymi zabrudzeniami, ale to podstawa tego typu produktów. Co sprawia, że stawiam je zdecydowanie powyżej drogeryjnych produktów? Uczucie, jakie po sobie zostawiają na skórze. Mydła z drogerii często pozostawiają skórę "tępą", wymagającą nawilżenia i średnio przyjemną w dotyku. Tutaj kompletnie nie ma takich rzeczy.
Oba mydełka dają uczucie czystej, gładkiej i przyjemnej w dotyku skóry. Zwyczajnie czuć ich działanie nie tylko czyszczące, ale także pielęgnujące. Wiórki kokosowe są miłym, peelingującym dodatkiem, choć są one delikatne i nie należy ich traktować jako typowe mydło peelingujące. Oczywiście nie pienią się jak szalone, jednak są to naturalne produkty, które z reguły pienią się słabiej niż te drogeryjne, jednak piana jest i to wcale nie taka mała :).
Mydełka nawilżają i odżywiają skórę, jednak pamiętajcie, że mimo wszystko są to mydła i nie mogą one zastąpić balsamu, masła itp. :). Ja je oceniam, porównując do innych tego typu produktów, a na ich tle wyróżniają się właśnie działaniem pielęgnacyjnym. Wersję kokos - banan wykorzystałam także jako .... szampon :D. Choć szczerze mówiąc, byłam zmuszona to zrobić, gdyż nic innego nie było pod ręką. Świetnie umyło włosy i podczas 3 myć nie zauważyłam żadnego złego wpływu na nie, jednak odżywka jest konieczna. Na koniec wspomnę Wam, że te ręcznie robione cuda bardzo fajnie sprawdzają się do mycia twarzy :). Pozostawiają czysta i miłą w dotyku skórę oraz dobrze wpływają na delikatne podrażnienia/ zaczerwienienia, łagodząc je.
Moja kolejna przygoda z naturalnymi mydełkami w kostce zakończyła się kolejny raz bardzo miło i z wielką chęcią ją powtórzę :). Bardzo się cieszę, że miałam okazję poznać świetne produkty, a za jakiś czas przedstawię Wam wersję jaśmin. Za 110 g kostkę mydła z Pszczelej Dolinki trzeba zapłacić 15 zł i moim zdaniem jest to świetna cena i zdecydowanie warto po nie sięgnąć. Spora część z Was pewnie zna pszczele mydełka, jednak jeśli którąś kobietę ( lub mężczyznę ) ominęła ta przyjemność, gorąco zachęcam do spróbowania. Jestem pewna, że sięgniecie po kolejne kostki :P.
Chciałabym Was też poinformować, że kilka produktów z Pszczelej Dolinki startuje w Plebiscycie na Produkt Roku 2016, ogłoszonym przez portal dlaZdrowia.pl. Głosowanie w I rundzie trwa do 30 sierpnia. Gorąco zachęcam Was do zagłosowania :). Warto, gdyż są to produkty z sercem, a takie wyróżnienie zdecydowanie się należy i jestem pewna, że da dużego "kopa", do dalszej produkcji i da pomysły na kolejne nowości :).
Wszelkie potrzebne informacje znajdziecie na FB Pszczelej Dolinki
Ja zagłosowałam, a Ty?
Miłego dnia :).
Moje zaciekawienie naturalnymi mydłami wciąż nie słabnie :). Choć wcześniej jakoś nie przepadałam za formą kostki, to w obecnej chwili nie wyobrażam sobie sytuacji, bym nie miała chociaż jednej na stanie :D. W moje ręce często wpadają nowe ( ostatnio np. w haulu KLIK), to zauważyłam, że tak naprawdę mało ich opisuję na blogu.
Ostatni wpis, dotyczący mydła pochodzi z .... no właśnie - Grudnia 2015 roku :D. Trzeba to zmienić, dlatego mam dzisiaj dla Was aż dwa naturalne mydła w kostce pochodzące z dobrze znanej Pszczelej Dolinki :).
Pszczela Dolinka - naturalne, ręcznie robione mydełka w kostce | Kokos i Banan | Pomarańcza z Cytrynką. |
Pszczela Dolina, to dobrze znane w blogosferze miejsce, gdzie z pasją i z sercem tworzy się małe, ręcznie robione kosmetyczne dzieła :). Tam też przykłada się uwagę nie tylko do tego, co na zewnątrz zdobi kostki mydła, ale przede wszystkim do ich zawartości. Kostki nie są cięte z bloku, tak więc każda ma swój indywidualny kształt, a ręczne dodawanie dodatków gwarantuje unikalność każdego egzemplarza :). W moich rękach znajdowały się 3 kostki z oferty. Dobrze wiecie, że bardzo lubię cytrusy i wszelkiego rodzaju egzotyczne owoce, tak więc mój wybór padł na mydełko banan - kokos, pomarańcza z cytrynką oraz trzecie w wersji jaśmin, ale o niej będzie innym razem.
Pszczela Dolinka - naturalne, ręcznie robione mydełka w kostce | Kokos i Banan | Pomarańcza z Cytrynką. |
Wizualnie obie kostki prezentują się genialnie i ja zawsze jestem fanką ręcznie robionych, pięknych rzeczy :). O ile kokosowo bananowe mydło zdobi delikatny susz, to w pomarańczy mamy suszone kawałki owoców, które lepiej zdjąć, gdyż są ostre. Czy to ich wada? Moim zdaniem kompletnie nie i cieszę się, że tam są :).
Oba mydełka mają po ok. 110g, tak więc nie są takie malutkie. Jeśli chodzi o ich zapachy, to wersję banan - kokos w moim odczuciu zdecydowanie zdominował .... banan :). Pech chciał, że moje mydełka początkowo przez spory okres leżały u mnie w domu w jednym pudełku. Nie spodziewałam się, że banan jest aż takim dominatorem. W efekcie mydełko pomarańcza z cytrynką pachnie ...... tak, bananem :D. W tle gdzieś tam przebija się pomarańcza, jednak ciężko jej wyjść spod skrzydeł żółtego kolegi.
Pszczela Dolinka - naturalne, ręcznie robione mydełka w kostce | Kokos i Banan | Pomarańcza z Cytrynką. |
Od strony technicznej obie kostki sprawują się na medal. Choć początkowo mają dosyć ostre krawędzie, to dosyć szybko się wyrabiają. Dobrze leżą w dłoni i przyjemnie się z nich korzysta. Nie ślimaczą się i nie nasiąkają zbytnio wodą, jednak trzeba pamiętać, że są to naturalne produkty i nie należy ich narażać na leżakowanie w wodzie. Jeśli damy im spokojnie wyschnąć, odwdzięczą się dobrą wydajnością oraz ciągle zbitą kostką bez rozmiękania.
Te dwa mydełka łączy jeszcze coś, mianowicie skład. Stworzone zostały na tej samej bazie ( olej palmowy, olej kokosowy, stearynian glicerolu, woda, sorbitol, wodorotlenek sodu, cukier i kwas hialuronowy) a różnią je jedynie dodatki wzbogacające. W wersji pomarańcza z cytrynką są to: sok pomarańczowy, skórka cytrynowa i pomarańczowa, olej z pestek arbuza, olej z pestek brzoskwiń oraz olejek cytrynowy i pomarańczowy. Natomiast kokosowa zawiera: olej z pestek arbuza, olej brzoskwiniowy, przecier bananowy (!), ekstrakt bananowy, wiórki kokosowe, olejek bananowy i olejek kokosowy. Biedne składy nie są i widać, że ktoś nad nimi dobrze pomyślał :).
Pszczela Dolinka - naturalne, ręcznie robione mydełka w kostce | Kokos i Banan | Pomarańcza z Cytrynką. |
Jeśli chodzi o działanie, to na samym początku zdradzę Wam, że jest bardzo przyjemne i z obu kostek korzysta się z wielką przyjemnością. Pachną cudownie ( choć u mnie z podanych wyżej przyczyn obie praktycznie tak samo ), zapach utrzymuje się na skórze przez jakiś czas, choć oczywiście nie jest tak intensywny, jak przy kąpieli. Świetnie sobie radzą z codziennymi zabrudzeniami, ale to podstawa tego typu produktów. Co sprawia, że stawiam je zdecydowanie powyżej drogeryjnych produktów? Uczucie, jakie po sobie zostawiają na skórze. Mydła z drogerii często pozostawiają skórę "tępą", wymagającą nawilżenia i średnio przyjemną w dotyku. Tutaj kompletnie nie ma takich rzeczy.
Pszczela Dolinka - naturalne, ręcznie robione mydełka w kostce | Kokos i Banan | Pomarańcza z Cytrynką. |
Pszczela Dolinka - naturalne, ręcznie robione mydełka w kostce | Kokos i Banan | Pomarańcza z Cytrynką. |
Mydełka nawilżają i odżywiają skórę, jednak pamiętajcie, że mimo wszystko są to mydła i nie mogą one zastąpić balsamu, masła itp. :). Ja je oceniam, porównując do innych tego typu produktów, a na ich tle wyróżniają się właśnie działaniem pielęgnacyjnym. Wersję kokos - banan wykorzystałam także jako .... szampon :D. Choć szczerze mówiąc, byłam zmuszona to zrobić, gdyż nic innego nie było pod ręką. Świetnie umyło włosy i podczas 3 myć nie zauważyłam żadnego złego wpływu na nie, jednak odżywka jest konieczna. Na koniec wspomnę Wam, że te ręcznie robione cuda bardzo fajnie sprawdzają się do mycia twarzy :). Pozostawiają czysta i miłą w dotyku skórę oraz dobrze wpływają na delikatne podrażnienia/ zaczerwienienia, łagodząc je.
Pszczela Dolinka - naturalne, ręcznie robione mydełka w kostce | Kokos i Banan | Pomarańcza z Cytrynką. |
Moja kolejna przygoda z naturalnymi mydełkami w kostce zakończyła się kolejny raz bardzo miło i z wielką chęcią ją powtórzę :). Bardzo się cieszę, że miałam okazję poznać świetne produkty, a za jakiś czas przedstawię Wam wersję jaśmin. Za 110 g kostkę mydła z Pszczelej Dolinki trzeba zapłacić 15 zł i moim zdaniem jest to świetna cena i zdecydowanie warto po nie sięgnąć. Spora część z Was pewnie zna pszczele mydełka, jednak jeśli którąś kobietę ( lub mężczyznę ) ominęła ta przyjemność, gorąco zachęcam do spróbowania. Jestem pewna, że sięgniecie po kolejne kostki :P.
Pszczela Dolinka - naturalne, ręcznie robione mydełka w kostce | Kokos i Banan | Pomarańcza z Cytrynką. |
Chciałabym Was też poinformować, że kilka produktów z Pszczelej Dolinki startuje w Plebiscycie na Produkt Roku 2016, ogłoszonym przez portal dlaZdrowia.pl. Głosowanie w I rundzie trwa do 30 sierpnia. Gorąco zachęcam Was do zagłosowania :). Warto, gdyż są to produkty z sercem, a takie wyróżnienie zdecydowanie się należy i jestem pewna, że da dużego "kopa", do dalszej produkcji i da pomysły na kolejne nowości :).
Wszelkie potrzebne informacje znajdziecie na FB Pszczelej Dolinki
Ja zagłosowałam, a Ty?
Miłego dnia :).
Chciałabym takie:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej dolince:) jeszcze jednak nie miałam okazji spróbować:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym je chociaż powąchała :)
OdpowiedzUsuńA o używaniu już nie wspomnę :)
Prezentują się fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńmydełko wygląda genialnie, ale preferuje te w płynie
OdpowiedzUsuńPoznałam wersję z pomarańczą i byłam zachwycona, wezmę udział w głosowaniu:)
OdpowiedzUsuńWyglądają jak dzieło sztuki :) Pewnie kiedyś się na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńciekaw kiedy:D
UsuńJa jakoś średnio lubię używanie mydeł w kostce choć czasem ulegam pokusie :) Tym razem jestem blisko :P
OdpowiedzUsuńKocham takie mydła! Pięknie wyglądają jak prawdziwy miodek :)
OdpowiedzUsuńŚwietne mydełka, też bym takie chciała :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za takimi mydełkami ;)
OdpowiedzUsuńKocham wersję banan-kokos <3
OdpowiedzUsuńBrzoskwiniowe mango też jest fantastyczne na lato
Wyglądają fantastycznie. Uwielbiam naturalne mydełka i wszelkie rękodzieło.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z Pszczelej Dolinki, ale już nie raz przeglądałam ich ofertę :) Na takie mydełka to sama bym się chętnie skusiła, ale jakoś bardziej jesienią i zimą lubię wracać do mydełek w kostce :)
OdpowiedzUsuńMmm wersja banan kokos <3
OdpowiedzUsuńŚwietne te mydełka.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
Są takie śliczne, że aż szkoda byłoby mi ich użyć :D
OdpowiedzUsuńChyba mnie namówiłaś :-) Zwłaszcza to mydło kokos-banan chcę koniecznie wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńwyglądają tak slicznie że aż żal ich używać:D
OdpowiedzUsuńWow, takie mydełko to coś rewelacyjnego. Super.
OdpowiedzUsuńTo prawda, naturalne mydełko bije na głowę wszystkie produkty myjące.
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo zachęcająco, mam ochotę na te mydełka :-)
OdpowiedzUsuńUżywałabym!
OdpowiedzUsuńzagłosuję, bardzo lubię naturalne mydła w kostkach
OdpowiedzUsuńfajnie wyglądają, żal używać :D
OdpowiedzUsuńBanan i kokos- fajna propozycja na lato
OdpowiedzUsuńMiałam mydełko tej marki - świetne się okazało. =)
OdpowiedzUsuńWyglądają super :)
OdpowiedzUsuńŚwietne muszą być :-))
OdpowiedzUsuńMiałam je i miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńPrezentują się świetnie! :)
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądają !
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo kusząco ;)
OdpowiedzUsuńKocham mydełko z pszczelej dolinki :) Miałam jedno, chcę kolejne ;) Jaśminem mnie zainteresowałaś bo kocham ten zapach więc czekam na jakieś info o nim :D
OdpowiedzUsuńA same składy i wygląd mydełek...ohy i ahy, cuda <3
mydełka wyglądają ślicznie
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie naturalne mydełka! :)
OdpowiedzUsuńCytrusowe mnie zainteresowało bardzo :) Chyba się skuszę! :)
OdpowiedzUsuńMiałam już od nich mydełka, nie wszystkie się sprawdziły, ale może dam szansę innym wariantom jeszcze :)
OdpowiedzUsuńFanką Pszczelej Dolinki jestem od dawna. Banan z kokosem pachnie obłędnie.
OdpowiedzUsuńAle śliczne! Lubimy takie mydełka dostawać w prezencie :D
OdpowiedzUsuńmiodki tez maja pyszne
OdpowiedzUsuńNie przepadam za mydłami w kostkach, ale te wyglądają genialnie :)
OdpowiedzUsuńAle cudeńka :)
OdpowiedzUsuńCudne te modelka, można by je schrupac 😄
OdpowiedzUsuńte mydła wyglądają smakowicie hi hi
OdpowiedzUsuńDo mycia twarzy chętnie bym je przetestowała ;)
OdpowiedzUsuńNie znałam pszczelej dolinki - a mają ciekawe produkty, naprawdę warto szperać w internecie bo można spotkać tu ciekawe produkty. Ostatnio znalazłam na przykład filtr prysznicowy z systemem kdf, który zmiękcza kranową wodę.
OdpowiedzUsuńmiałam mydełko z pszczelnej dolinki, bardzo miło je wspominam:)
OdpowiedzUsuńTe mydełka naprawdę wyglądają świetnie <3 Niesamowite
OdpowiedzUsuńMiałam wersje z kokosem i bananem, zakochałam się w niej od pierwszego użycia, a zapach, obłędny :)
OdpowiedzUsuńświetne te mydełka :) zapachu kokosa nie lubię, ale cytrynowe by mi pasiło :D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie mydełka, mam nadzieję, że Pszczela Dolinka wygra w plebiscycie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają te mydełka, aż szkoda je otworzyć. Z pewnością kompozycje zapachowe przypadłby mi do gustu.
OdpowiedzUsuń:*
Uwielbiam i też o kilku pisałam 😀
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuń