Witajcie,
W czerwcu, przy okazji zakupów w drogerii BliskoNatury powiększyła się moja kolekcja mydełek w kostce. Ponieważ ciężko mi jest sobie odmówić nowych, naturalnych kostek, kupiłam sobie 4 w tym 3 kompletnie nieznanej mi wcześniej marki Lass Naturals. Skusiły mnie swoją ceną, składem i nie ukrywam zapachami, które poprzez nazwy produktów działały na wyobraźnię :). Dzisiaj mam dla Was pierwsze z tej kolekcji, mianowicie peelingujące mydło kawowe z otrębami i to właśnie tej kostki byłam najciekawsza od samego początku :). Jak się spisała?
Wyprodukowane w Indiach peelingujące mydełko kawowe z otrębami Lass Naturals, to 125 gramowa kostka w foliowym opakowaniu, które posiada wszelkie potrzebne nam informacje w tym oczywiście skład, na który od samego początku zwróciłam uwagę.
Mieszanka olejów: kokosowego, rycynowego, z nasion bawełny, olejku cynamonowego oraz jojoba, połączona z masłem kakaowym oraz aloesem sprawiło, że gdy je zobaczyłam, pomyślałam sobie "muszę je mieć" :). Jako że jest to mydełko peelingujące w środku producent dodał puder kawowy, otręby oraz cukier. Wydawałoby się, że to musi się sprawdzić, jednak czy na pewno? :)
Od strony technicznej, nie jest to mydło, które najczęściej trafia w nasze ręce. Delikatnie brązowa, lekko plastyczna, regularna kostka dobrze leży w dłoni i wygodnie się z niej korzysta. Na sucho jest to dosyć miękkie mydło i na całe szczęście, gdy dostanie wody, nie mięknie bardziej, nie ślimaczy się, a dając mu zwyczajnie wyschnąć, nie rozmięka i nie chłonie wody.
Kwestią kluczową dla mnie przy zakupie był zapach. Już, zanim je odpakowałam, pięknie pachniało kawą i na sucho, wąchając kostkę nadal czuć ten zapach. W zasadzie czuć w nim było samą, czystą, czarną kawę, jednak podczas kąpieli zapach był inny. Nadal ją czuć jednak nie jest to taki czysty, znany nam zapach. Wyczuć można czarną, paloną kawę z domieszką orientalnych nut, po składzie można się domyślać, iż jest to dodatek cynamonu, jednak ja go zupełnie nie wyczuwam :). Sporym zaskoczeniem była dla mnie sytuacja, w której na samym początku zapach mydła na skórze dało się wyczuć po kilku godzinach i nadal był to ten sam zapach, co podczas kąpieli. Niestety wraz z kolejnymi użyciami efekt ten słabł i coraz krócej daje się go wyczuć :). Pod koniec kostki, jest to ledwie z 15 minut.
Przechodząc do działania, już na samym początku powiem Wam, że dostrzegłam w nim zarówno plusy, jak i minusy tego produktu. Mydełko Lass Naturals jest produktem naturalnym i siłą rzeczy pieni się słabiej niż drogeryjne kostki. Powiedziałabym, że nawet słabiej od 95% naturalnych mydełek, jakie miałam. Spienianie w dłoniach idzie mu naprawdę bardzo słabo i bez pomocy gąbki, czy myjki, ciężko jest uzyskać jakąkolwiek pianę. Na całe szczęście przy pomocy tych gadżetów wszystko idzie dużo łatwiej i można się cieszyć dużą ilością, aromatycznej, aksamitnej piany :).
Mydełko świetnie sobie radzi z oczyszczaniem ciała, pozostawiając je przyjemne w dotyku i pozbawione wszelakich zabrudzeń. Jest też bardzo fajnym produktem do skóry twarzy. Delikatnie czyści, nie podrażnia i nie wysusza skóry, choć nie dostrzegłam jakiegoś wybitnego nawilżenia z jego strony, choć delikatne jest :). Stworzone z gromady olejów o ciekawym zapachu działa tak, jak powinno i dla mnie, jest to najważniejsze.
Dopiero teraz, pisząc dla Was ten post, zauważyłam ... iż z nazwy i składników jest ono peelingującym mydłem :). Według producenta zawiera w sobie puder kawowy, cukier oraz otręby, które powinny delikatnie peelingować skórę. No cóż, trochę mnie zdziwiło, gdyż w samym produkcie nie ma ani jednej, nawet najdrobniejszej drobinki. Mydło jest gładkie i kompletnie nie ma mowy, aby cokolwiek działało na zasadzie peelingu mechanicznego. Kompletnie niewyczuwalne są drobinki cukru, pudru kawowego itp.
Przez ten fakt, różnie można oceniać ten produkt. Jeśli liczycie na fajną, naturalną kostkę i najważniejsze jest dla Was delikatne, ale skuteczne działanie połączone z orientalnym zapachem, szczerze polecam i zdecydowanie warto po nie sięgnąć tym bardziej że 125g mydełko kosztuje jedynie 10 zł :). Działanie peelingujące można włożyć między bajki i jeśli głównie na to liczycie, będziecie zawiedzione. Mnie zbytnio nie zależało na tym, a samo mydełko kupiłam głównie dla zapachu, dlatego też oceniam je nieco łagodniej :). Patrząc na całokształt nie mogę się doczekać kolejnych produktów Lass Naturals, a w swoich zapasach mam jeszcze mydełko arbuzowe oraz owocową eksplozję, która dzisiaj pójdzie w ruch :).
A jak wy oceniacie ten produkt? Znacie produkty Lass Naturals? Lubicie kawowe zapachy w kosmetykach? :)
Miłego dnia! :)
W czerwcu, przy okazji zakupów w drogerii BliskoNatury powiększyła się moja kolekcja mydełek w kostce. Ponieważ ciężko mi jest sobie odmówić nowych, naturalnych kostek, kupiłam sobie 4 w tym 3 kompletnie nieznanej mi wcześniej marki Lass Naturals. Skusiły mnie swoją ceną, składem i nie ukrywam zapachami, które poprzez nazwy produktów działały na wyobraźnię :). Dzisiaj mam dla Was pierwsze z tej kolekcji, mianowicie peelingujące mydło kawowe z otrębami i to właśnie tej kostki byłam najciekawsza od samego początku :). Jak się spisała?
LASS NATURALS MYDEŁKO PEELINGUJĄCE Z KAWĄ I OTRĘBAMI |
Wyprodukowane w Indiach peelingujące mydełko kawowe z otrębami Lass Naturals, to 125 gramowa kostka w foliowym opakowaniu, które posiada wszelkie potrzebne nam informacje w tym oczywiście skład, na który od samego początku zwróciłam uwagę.
Mieszanka olejów: kokosowego, rycynowego, z nasion bawełny, olejku cynamonowego oraz jojoba, połączona z masłem kakaowym oraz aloesem sprawiło, że gdy je zobaczyłam, pomyślałam sobie "muszę je mieć" :). Jako że jest to mydełko peelingujące w środku producent dodał puder kawowy, otręby oraz cukier. Wydawałoby się, że to musi się sprawdzić, jednak czy na pewno? :)
LASS NATURALS MYDEŁKO PEELINGUJĄCE Z KAWĄ I OTRĘBAMI | Opakowanie | Skład |
Od strony technicznej, nie jest to mydło, które najczęściej trafia w nasze ręce. Delikatnie brązowa, lekko plastyczna, regularna kostka dobrze leży w dłoni i wygodnie się z niej korzysta. Na sucho jest to dosyć miękkie mydło i na całe szczęście, gdy dostanie wody, nie mięknie bardziej, nie ślimaczy się, a dając mu zwyczajnie wyschnąć, nie rozmięka i nie chłonie wody.
LASS NATURALS MYDEŁKO PEELINGUJĄCE Z KAWĄ I OTRĘBAMI | Konsystencja | Barwa |
Kwestią kluczową dla mnie przy zakupie był zapach. Już, zanim je odpakowałam, pięknie pachniało kawą i na sucho, wąchając kostkę nadal czuć ten zapach. W zasadzie czuć w nim było samą, czystą, czarną kawę, jednak podczas kąpieli zapach był inny. Nadal ją czuć jednak nie jest to taki czysty, znany nam zapach. Wyczuć można czarną, paloną kawę z domieszką orientalnych nut, po składzie można się domyślać, iż jest to dodatek cynamonu, jednak ja go zupełnie nie wyczuwam :). Sporym zaskoczeniem była dla mnie sytuacja, w której na samym początku zapach mydła na skórze dało się wyczuć po kilku godzinach i nadal był to ten sam zapach, co podczas kąpieli. Niestety wraz z kolejnymi użyciami efekt ten słabł i coraz krócej daje się go wyczuć :). Pod koniec kostki, jest to ledwie z 15 minut.
LASS NATURALS MYDEŁKO PEELINGUJĄCE Z KAWĄ I OTRĘBAMI | Konsystencja | Barwa |
Przechodząc do działania, już na samym początku powiem Wam, że dostrzegłam w nim zarówno plusy, jak i minusy tego produktu. Mydełko Lass Naturals jest produktem naturalnym i siłą rzeczy pieni się słabiej niż drogeryjne kostki. Powiedziałabym, że nawet słabiej od 95% naturalnych mydełek, jakie miałam. Spienianie w dłoniach idzie mu naprawdę bardzo słabo i bez pomocy gąbki, czy myjki, ciężko jest uzyskać jakąkolwiek pianę. Na całe szczęście przy pomocy tych gadżetów wszystko idzie dużo łatwiej i można się cieszyć dużą ilością, aromatycznej, aksamitnej piany :).
Mydełko świetnie sobie radzi z oczyszczaniem ciała, pozostawiając je przyjemne w dotyku i pozbawione wszelakich zabrudzeń. Jest też bardzo fajnym produktem do skóry twarzy. Delikatnie czyści, nie podrażnia i nie wysusza skóry, choć nie dostrzegłam jakiegoś wybitnego nawilżenia z jego strony, choć delikatne jest :). Stworzone z gromady olejów o ciekawym zapachu działa tak, jak powinno i dla mnie, jest to najważniejsze.
LASS NATURALS MYDEŁKO PEELINGUJĄCE Z KAWĄ I OTRĘBAMI |
LASS NATURALS MYDEŁKO PEELINGUJĄCE Z KAWĄ I OTRĘBAMI |
Dopiero teraz, pisząc dla Was ten post, zauważyłam ... iż z nazwy i składników jest ono peelingującym mydłem :). Według producenta zawiera w sobie puder kawowy, cukier oraz otręby, które powinny delikatnie peelingować skórę. No cóż, trochę mnie zdziwiło, gdyż w samym produkcie nie ma ani jednej, nawet najdrobniejszej drobinki. Mydło jest gładkie i kompletnie nie ma mowy, aby cokolwiek działało na zasadzie peelingu mechanicznego. Kompletnie niewyczuwalne są drobinki cukru, pudru kawowego itp.
Przez ten fakt, różnie można oceniać ten produkt. Jeśli liczycie na fajną, naturalną kostkę i najważniejsze jest dla Was delikatne, ale skuteczne działanie połączone z orientalnym zapachem, szczerze polecam i zdecydowanie warto po nie sięgnąć tym bardziej że 125g mydełko kosztuje jedynie 10 zł :). Działanie peelingujące można włożyć między bajki i jeśli głównie na to liczycie, będziecie zawiedzione. Mnie zbytnio nie zależało na tym, a samo mydełko kupiłam głównie dla zapachu, dlatego też oceniam je nieco łagodniej :). Patrząc na całokształt nie mogę się doczekać kolejnych produktów Lass Naturals, a w swoich zapasach mam jeszcze mydełko arbuzowe oraz owocową eksplozję, która dzisiaj pójdzie w ruch :).
A jak wy oceniacie ten produkt? Znacie produkty Lass Naturals? Lubicie kawowe zapachy w kosmetykach? :)
Miłego dnia! :)
Uwielbiam takie mydełka. Kusisz do przetestowania :) Obserwuję i zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńMogłabym się skusić na takie mydełko ale o innym zapachu. Nie przepadam za zapachem kawy :/
OdpowiedzUsuńLubię takie mydełka
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze takiego. Chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńLubię takie mydełka :)
OdpowiedzUsuńMiałam 2 mydła tej marki i każde mnie uczuliło (miałam krostki, piekła mnie skóra). One mocno pachną, może to było powodem? Niby nie ma zapachu w składzie, ale bardzo mocno i długo pachniało mi w łazience.
OdpowiedzUsuńnie znam się z kosmetykami Lass.
OdpowiedzUsuńi ja też nie...
UsuńNie znam ich produktów, zapach kawy w kosmetykach nie bardzo mi pasuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne mydło, ja na razie mam ogromny zapas mydeł :)
OdpowiedzUsuńKokosowemu mówię 'nie' ;D
OdpowiedzUsuńNie lubię mydełek, ale zapach opisywanego mydła przez Ciebie to coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńWydaje się naprawdę fajne ;) Ja bym się na nie skusiła ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach kawy ;-)
OdpowiedzUsuńTakie mydełka cudownie wyglądają. Co do składu to bardzo mi się podoba, bo są tam w większości oleje z którymi się lubię ;)
OdpowiedzUsuńMydeł w kostce nie używam. Bo moja skóra ich nie lubi.
OdpowiedzUsuńtak sobie czytam, oglądam zdjęcia i szukam tych drobinek peelingujących :P mimo wszystko mydełko wygląda bardzo ciekawie, uwielbiam kawowe kosmetyki :-)
OdpowiedzUsuń:) może zapomnieli dodac te składniki peelingujące :)
OdpowiedzUsuńŻartuje. Ja nie lubię mydeł z drobinkami czy kawałkami czegoś, więc w sumie nie zmartwiłby mnie ich brak.
Skusiłabym nawet ze względu na sam zapach :D
OdpowiedzUsuńMoże jego działanie przypomina peeling enzymatyczny? Ten zapach mnie bardzo kusi :-)
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko używam mydełek w kostkach :P To wygląda niczym wielki bursztyn :D
OdpowiedzUsuńGładkie mydło peelingujące :D To dla mnie nowość :D
OdpowiedzUsuńJuż parę razy czaiłam sie na mydła tej formy jednak ostatecznie rezygnowałam. Czytałam sporo negatywnych opinii dotyczących zapachów tych kostek i to mnie zniechęciło do prób...
Kawowe kosmetyki rzadko można spotkać, dlatego zwracam uwagę na takie aromaty.
OdpowiedzUsuńWow cena jest przyjemnie niska, więc jestem pozytywnie zaskoczona :) Ja niestety stronie od mydeł, bo jeszcze nigdy nie trafiłam na dobry produkt.
OdpowiedzUsuńWidzę coraz więcej takich ciekawych mydełek ;)
OdpowiedzUsuńBrak piany by mi nie przeszkadzal a zapach kawy kocham.
OdpowiedzUsuńKawowy zapach to coś co bardzo lubię
OdpowiedzUsuńKusisz tym mydełkiem ;)
OdpowiedzUsuńWygląda super! Zapach kawy w kosmetykach bardzo lubię więc pewnie bym, się polubiła :) Ale ogólnie po mydełka rzadko sięgam :)
OdpowiedzUsuńLubię takie mydełka. Nie znam tej firmy.
OdpowiedzUsuńwygląda fajnie indyjskie mydełko
OdpowiedzUsuńMydełko o zapachu kawy to zdecydowanie coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że intensywność zapachu mydła maleje z czasem. Mimo to ciekawi mnie ten kosmetyk
OdpowiedzUsuńKochając kawę, jak dla mnie to mydło idealne! :D
OdpowiedzUsuńSam wygląd mydełka jest zachęcający :) Ombre na maksa ^^
OdpowiedzUsuńObserwuję
Coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu mydełka :)
OdpowiedzUsuńjak mniej się pieni to znaczy że mniej chemii napakowali:)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za mydłami w kostkach .
OdpowiedzUsuńFajne musi być to mydełko :-)
OdpowiedzUsuńdawno w swojej pielęgnacji nie stosowałam mydeł
OdpowiedzUsuńskoro działanie peelingujące można włożyć między bajki, to ni jestem zainteresowana tym mydłem:P
OdpowiedzUsuńBrak właściwości peelingujących trochę mnie zaskoczył, niemniej mydełko wygląda ciekawie. Zaintrygował mnie jego zapach :)
OdpowiedzUsuńZapach mniam, szkoda ze czasem krócej czuć ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że słabiutko się pieni ale taki urok naturalnych mydełek <3
OdpowiedzUsuńKocham takie mydełka, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo kusząco, jednak ja dalej nie mogę się przekonać do mydeł w kostce ;/
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach kawy w kosmetykach, choć wybieram raczej tę połączoną ze śmietanką czy mlekiem. Miałam kiedyś mydło peelingujące kawowo-cynamonowe z Lawendowej Farmy, ale ono faktycznie miało w sobie drobiny peelingującej kawy. Szkoda, że to ich w sobie nie zawiera, bo po mydła w kostkach praktycznie nie sięgam.
OdpowiedzUsuńAj miałam je cudeńko :)
OdpowiedzUsuńJa lubię zapach kawy bardzo w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to mydełko by mi się spodobało ;)
OdpowiedzUsuńProdukty Lass Naturals są mi całkowicie obce. Uwielbiam zapach kawy w kosmetykach.
OdpowiedzUsuń:*
Bardzo bym chciała wypróbować to mydełko:)Obserwuję:)
OdpowiedzUsuń