Witajcie,
Wraz z początkiem roku, dostałam propozycję stania się jedną z Ambasadorek
ShinyBox, chciałam spróbować i tak się wszystko potoczyło, że stałam się jedną z kilku/kilkunastu nowych Ambasadorek - blogerek programu :). W ten właśnie sposób wczoraj wpadło w moje ręce jeszcze ciepłe, styczniowe pudełko
ShinyBox Party Time :). Imprezowiczka ze mnie słaba albo i bardzo słaba, jednak zawartość.... No właśnie, to ona jest najważniejsza, a więc co zawiera
ShinyBox Styczeń 2017?
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
Nigdy nie śledziłam na bieżąco zawartości oraz podpowiedzi do przeróżnych
pudełek kosmetycznych, a o większości z nich dowiadywałam się z innych blogów. Czasami były to lepsze edycje, a czasami zwyczajnie słabe i każdej firmie takie się trafiają. Z reguły jestem też osobą niecierpliwą, która gdy wie, że coś dostanie, musi od razu wiedzieć co, stąd typowe pudełka - niespodzianki nie gościły często w moich rękach.
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
Na ocenę zawartości moim zdaniem, spory wpływ ma marketing marki, ale także nasze oczekiwania, a jakie są moje? Niezmienne od dawna :). W pudełkach oczekuję produktów, których nie znam, które są w stanie mnie zaciekawić i sprowokować od spróbowania. To, czy się sprawdzą, nie jest kluczowym aspektem w ocenie, gdyż nie jest powiedziane, że produkt, po który sięgniemy z półki sklepu, sprawdzi się u nas, tak więc ryzyko jest zawsze :). Dodatkowym plusem są dla mnie produkty bardziej wyszukane, marki, których kompletnie nie znam, a ich produktów nie kupię "na każdym rogu". Tak właśnie zawsze oceniałam wszelkiego rodzaju
box'y i zamierzam nadal się tego trzymać :).
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
Ucieszyło mnie zaproszenie do grona Ambasadorek, dzięki któremu będę mogła poznawać kolejne pudełka, czy inicjatywy ze strony
ShinyBox. Najważniejszym jednak aspektem był dla mnie, kompletny brak ingerencji w to, co napiszę, a nie jest tajemnicą, że w przeszłości nie raz wypowiadałam się krytycznie na tematy zawartości różnych pudełek :). Nikt nie uzależniał mojej obecności w tym gronie, od pisania pozytywnych opinii, a w dzisiejszych czasach coraz więcej firm próbuje w wiadomościach delikatnie sugerować, czego oczekują :P.
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
Zawartość ShinyBox Styczeń 2017 to aż
10 produktów, z wśród których zdecydowana większość, to produkty pełnowymiarowe. Powinny nawiązywać do tematyki pudełka, mianowicie Party Time, a więc powinny kompleksowo przygotować nas do wyjścia :).
1. Naicha - Luksusowe rzęsy - 16,90 zł
Czy są luksusowe, to się dopiero okaże :P. W przeszłości miałam 2-3 podejścia do rzęs, jednak nie wspominam ich dobrze. Cieszy mnie ich obecność, dzięki której będę miała okazję spróbować jeszcze raz i kto wie, być może tym razem wszystkiego nie popsuje klej.
Rzęsy wyglądają dosyć naturalnie i mogą być bardzo fajnym
wykończeniem makijażu :).
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
2. Naicha - Niewidoczny klej do rzęs biały - 14,90 zł
Szczerze mówiąc, obawiam się go trochę :D. Kompletnie nie znam marki, nic na jej temat nie czytałam, a moje poprzednie podejścia do
sztucznych rzęs kończyły się uczuleniem właśnie od
kleju do rzęs. Wyjścia ma dwa albo wraz z rzęsami dorobi się w lutym odznaki ulubieńca, albo zginie w czeluściach rozczarowań :).
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
3. Faberlic - cień do powiek w kredce 22,50 zł / szt.
Sam pomysł umieszczenia tego typu produktu w pudełku oceniam pozytywnie. Nie często cienie w tego typu formie trafiają w moje ręce, a dodatkowo otrzymałam odcień, który najbardziej mi się podobał z dostępnych -
Światło księżyca :). Po cichu się cieszę, choć do pełni szczęścia ważne jest także to, jak się spiszę na powiece itp., o czym coś czuję, że już dzisiaj się przekonam i mnie nie zawiedzie :P.
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
4. Bell, modelujący żel do brwi - 9,99 zł / 9g
Ten produkt prawdopodobnie pójdzie w świat, tylko i wyłączenie z powodu, że tego typu produktów mam spory zapas i szkoda, aby się marnował :). Od sporego czasu trwa moda na
modelowanie itp. brwi, tak więc produkt jak najbardziej wpisuję się i nie jednej osobie się przyda.
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
5. Joko Make up - Emulsja rozświetlająca Glow Primer - 9,90 zł / 25 ml
Rozświetlacza w formie emulsji jeszcze nie miałam i w sumie pewnie spróbuję wykorzystać, choć mam na to mało czasu, gdyż data kończy się w maju :). U mnie pewnie spełni funkcję
uzupełnienia makijażu. Markę znam w sumie jedynie z blogów itp. i zobaczymy, czy sprawi, że sięgnę po inne produkty.
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
6. l'Orient - Krem pod oczy 64,00 zł / 15 ml
Jest to jeden z tych produktów, które najbardziej mnie ucieszyły i jestem bardzo ciekawa, jak sobie poradzi w
pielęgnacji skóry wokół oczu :). Nie spotkałam się z tymi produktami, a i na blogach niewiele można wyczytać, choć po tej edycji
ShinyBox zapewne się to zmieni. Wykończyłam właśnie
serum Orphica, o którym napiszę w najbliższym czasie, a w zapasach tego typu produktów jest pustka, a więc idealnie się wstrzelił :P.
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
7. Gliss Kur, Fiber Therapy, spajający spray do włosów, eliksir, regeneracja w olejku 18,99 zł / 100 ml
Glisskur'a miałam chyba z 3 różne odżywki, każda była przynajmniej przyzwoita i na żadną nie mogę zbytnio narzekać. Produkty bez spłukiwania lubię i jestem bardzo ciekawa, czy spełni obietnice producenta.
Upiększający olejek z regeneracyjną formułą w teorii brzmi nieźle prawda? :)
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
8. BlanX Med, pasta do zębów anty-osad ( 22,90 zł / 75 ml ) - w pudełku wersja mini - 15 ml.
Jeden z nielicznych produktów w pudełku, z którego nie skorzystam :). Nie przepadam za ich produktami, a do mycia zębów, ze względu na bardzo wrażliwe dziąsła, stosuję jedynie delikatne pasty bez fluoru od dentysty. Całe szczęście, że to wersja mini :P.
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
9. Cuccio - wersja mini - prezent 1 z 3
Markę znam głównie z próbek i miniaturek :D. Miałam ich już kilka i nie były złe, a w dalszym ciągu mam jeden z ich
lakierów do paznokci i lubię go, choć ze względu, że ostatnio korzystam tylko z
hybryd, nie sięgam zbyt często. Jako prezent widziałam, że większość dziewczyn na blogach pokazywała właśnie lakier, jednak ich kolory były średnie i cieszę się, że akurat ja ich nie trafiłam :D.
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
10. Farmona, zimowy krem do twarzy -20 Protect 11,50 zł / 75 ml
Mam nadzieję, że -20 stopniowe mrozy już za nami i nie wrócą :). Jeśli chodzi o ten krem, to mam mieszane uczucia i w sumie nie wiem, czy go użyję, tym bardziej że ma krótką datę ważności do maja tego roku.
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
Szata graficzna
Party Time zdecydowanie przyciąga wzrok i będzie to kolejne pudełko które, mimo że nie jest wykonane z twardej tektury, to wykorzystam je do przechowywania różnych swoich drobnostek :). Nie wiem, czy też tak robicie, ale ja, praktycznie każde pudełko zostawiam sobie. Są one bardzo fajnym sposobem na organizację różnych domowych przedmiotów, które można sobie ładnie posegregować i poukładać :P.
|
ShinyBox Styczeń 2017 - Party time |
Od strony ekonomicznej
ShinyBox Party Time wypada korzystnie i w sumie zawartość nawiązuje do tematyki pudełka :). Zarówno
rzęsy + klej, cień w kredce oraz krem pod oczy L'Orient, to produkty, z których najbardziej się ucieszyłam. Na drugim biegunie mogę postawić
pastę Blanx oraz
krem Farmony, pozostałe produkty użyję z ciekawości i nie wykluczone, że mnie zaskoczą :). Małym minusem są dla mnie daty ważności 2 produktów oraz samo opakowanie. Jakoś przyzwyczaiłam się do tych sztywnych, tekturowych pudełek :P. Ogólnie moim zdaniem pudełko nie jest złe, choć szczęka mi nie opadła, gdyż
ShinyBox miał w swojej historii lepsze, to w tym znalazłam produkty, których dotąd nie znałam i ich obecności jestem zadowolona. Najbardziej liczę na
krem pod oczy, po który już raz zdążyłam sięgnąć i mam nadzieję, że się sprawdzi w dalszej perspektywie :P.
A jak Wy oceniacie zawartość pudełka? Czy znając zawartość, zdecydowałybyście się na zakup?
Miłego dnia :)
Krem pod oczy najfajniejszy chyba:)
OdpowiedzUsuńUżywam zobaczymy jak się spisze. :)
Usuńmam zbyt dużo pudeł, aby zostawiać. Dawniej jak były białe, to były praktyczniejsze i wtedy zagospodarowałam sobie je. Teraz są pod klimat danego tematu ładnie,
OdpowiedzUsuńFakt, ja to chomikuje a potem coś z nimi kombinuje. :)
UsuńLubię ten krem z farmony ;) Towarzyszył mi całą minioną zimę :)
OdpowiedzUsuńUżyłam go kilka razy i muszę przyznać, że nawet ok. :)
Usuńgdybym otrzymała taką zawartość ucieszyłabym się na pewno z kremu pod oczy, z rzęs i kremu do twarzy na mróz:)
OdpowiedzUsuńZawartość całkiem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie mam tego pudełeczka ale nie żałuję. Nic mi nie wpadło w oko ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Może kolejne wpadnie Ci w oko. :)
UsuńZawartość super :)
OdpowiedzUsuńWspaniała zawartość :) Ciekawi mnie chyba najbardziej cień w kredce :)
OdpowiedzUsuńNapisze o nim niebawem, teraz powiem że zapowiada się fajnie. :)
UsuńNajbardziej ucieszyłby mnie krem pod oczy, a najmniej sztuczne rzęsy, bo nie używam.
OdpowiedzUsuńTeż nie używałam z powodu podrażnień od kleju.
UsuńBardzo mnie ucieszył krem pod oczy. Reszta też, ale krem pod oczy najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńMoże on być hitem pielęgnacji.
UsuńRzeski wpadły mi w oko :))
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że pudełko nie powala, bywały lepsze :P
OdpowiedzUsuńZimowy krem i Gliss Kur - jestem ciekawa jak się spiszą ;)
OdpowiedzUsuńW końcu zdecydowałam się na zakup, bardzo chciałam by był krem pod oczy i jest ;)) Kredkę mam ciemną i to nie jest fajne, resztę mamy podobną :) Krem mnie też mało cieszy zwłaszcza ten krótki termin....myślę, że zużyje go z córką a jak zostanie zawsze moje pięty się ucieszą haha
OdpowiedzUsuńO mojemu też znajdę takie zastosowanie. :)
UsuńWow, ile kosmetyków! Super!
OdpowiedzUsuńZawartość naprawdę całkiem fajna :) Gratuluję zostania ambasadorką! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuńmyślę że przydatne produkty
OdpowiedzUsuńmm w sumie to e wszystkie pudełka są już mniej atrakcyjne niż kiedyś
OdpowiedzUsuńSame cudeńka :)
OdpowiedzUsuńswietne pudełko :)
OdpowiedzUsuńCiekawa zawartość :)
OdpowiedzUsuńchyba nic mnie nie korci:D
OdpowiedzUsuńZ całego stadka jedynie krem pod oczy mnie zainteresował. Reszta wg mnie taka sobie.
OdpowiedzUsuńKrem fajna sprawa. :)
UsuńDosyć ciekawe pudełko. Lubię kolorówke :-)
OdpowiedzUsuńTeż bym wolała masełko do skórek :)
OdpowiedzUsuńNiestety się nie trafiło.
UsuńCałkiem ciekawe to pudełko, choć mi najbardziej podobają się rzęsy i krem pod oczy:)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty.
OdpowiedzUsuńZawartość mi się podoba, choć krem zimowy by mi się nie przydał.
OdpowiedzUsuńMnie w sumie najbardziej krem pod oczy interesuje :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dużą ilość osób zaciekawił. :)
Usuńteż mam, też mam :D
OdpowiedzUsuńI jak się podoba?
UsuńWow, jestem zaskoczona, że w boxie pojawiły się sztuczne rzęsy! :) Szkoda, że takie gadżety stanowią rzadkość w boxach kosmetycznych...:/
OdpowiedzUsuńMoże przyjdzie czas, że to się zmieni.
UsuńNigdy nie zamawiam takich pudełek, ale oglądam różne na blogach i czasem zawartości sa ok, a czasem nic by mi się z nich nie przydało
OdpowiedzUsuńJakoś te pudełko nie bardzo kojarzy mi się z Party, no morze sztuczne rzęsy ale reszta > Hmm...
OdpowiedzUsuńJa się skutecznie opieram :D Ale zawartość naprawdę fajna i dużo kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZa taką kwotę warto jest zamówić takie pudełko ;-)
OdpowiedzUsuńFajny box, ten krem pod oczy zwrócił moją uwagę.
OdpowiedzUsuńW sumie nie jest źle, choć zachwytu też nie ma. Zaciekawił mnie krem pod oczy i baza Joko. Też nie znam marki. Nie wiem co firmy tak z Bell szaleją. Często produkty tej marki są w pudełkach, a przecież można je kupić za grosze w Biedronce.
OdpowiedzUsuńMnie osobiście te pudełko nie zauroczyło, spodziewałam się czegoś więcej :) Ale plus za różnorodność :)
OdpowiedzUsuńJa chyba nie zdecydowałabym się, nic mnie nie przekonuje
OdpowiedzUsuńWow żel do brwi, rozświetlacz i glisskur zainteresowały mnie najbardziej, szkoda że nie było w pudełku karnawałowego lakieru do paznokci
OdpowiedzUsuńNajbardziej wpadł mi w oko krem pod oczy :)
OdpowiedzUsuńEliksir do włosów przykuł moją uwagę. Cóż jestem za stara już chyba na party time, nie licząc koncertów, ale na nie sztucznych rzęs bym nie ubrała :D
OdpowiedzUsuńjaka fajna miniaturowa pasta;D
OdpowiedzUsuńFajna zawartość :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy box, ale ja czaje się na azjatyckie pudełko.
OdpowiedzUsuńW sumie wykorzystałabym pewnie rzęsy, choć z innym klejem, preparat z Cuccio oraz odżywkę do włosów. W tym roku zrezygnowałam z subskrypcji pudełek rozczarowana poprzednimi edycjami i nie planuję rychłego powrotu.
OdpowiedzUsuń