Hej :)
Czasami w życiu zdarzają się takie sytuacje, które wymuszają na nas bardzo szybkie wyjście z domu. Mając np. 5 minut, ciężko w jakikolwiek sposób się wyszykować i o ile ubrać się każda zdąży, to dokładając do tego potrzebę lekkiego makijażu i odświeżenia włosów, może być już ciężko :P. Do takich właśnie awaryjnych sytuacji stworzone zostały suche szampony. Najpopularniejszymi są oczywiście te marki Batiste, jednak szczerze mówiąc, nie przepadam za nimi :P. W ShinyBox Pani wiosna znalazłam Schwarzkopf Got2b Fresh it up! i dzisiaj podzielę się z Wami swoimi spostrzeżeniami :).
Z tego typu produktów korzystam rzadko w naprawdę awaryjnych sytuacjach. Nie uważam, by były one alternatywą do regularnego mycia włosów i z pewnością nie powinny być tak traktowane :P. To raczej dodatek, po który sięgamy w ostateczności :). Przerobiłam ich już kilka, nie tylko tych najbardziej znanych i w większości nie spisały się zbyt dobrze. O ile efekt dawały przyzwoity, to równocześnie powodowały swędzenie skóry głowy i to dosyć mocne.
Suchego szamponu Schwarzkopf Got2b nie planowałam używać i odkąd do mnie trafił, stał gdzieś na dnie szafki, gdzie trzymam zapasy :). Trochę sobie tam poczekał, gdyż w moim przypadku, awaryjne sytuacje, przez które jestem zmuszona sięgnąć po tego typu produkt, zdarzają się bardzo rzadko, ledwie kilka razy w roku. W końcu nastąpił ten dzień, w którym jak to się mówi, "uratował mi życie" :D.
Jak się domyślacie, spisał się na piątkę! Po użyciu suchego szamponu włosy natychmiastowo stały się odświeżone, uniesione u nasady i zwiększyły swoją objętość. Nie były sztywne i bardzo dobrze się układały. Mocnym plusem był brak swędzenia skóry, co zdarzało mi się w przeszłości bardzo często. To zdecydowanie spowodowało, że stał się dla mnie numerem jeden, tym bardziej że nie powoduje żadnego dyskomfortu, a włosy wyglądają jakby dopiero co wyschły po standardowym umyciu :).
Z kwestii technicznych nie wyróżnia się on jakoś zbytnio szczególnie na tle konkurencji. Standardowe opakowanie pod ciśnieniem z aplikatorem, który równomiernie rozpyla mgiełkę, to nic nadzwyczajnego :). Przy aplikacji można wyczuć bardzo przyjemny, świeży i intensywny słodko owocowy zapach. Utrzymuje się on długo na włosach, choć akurat dla mnie to plus :P.
Aplikacja suchego szamponu Schwarzkopf Got2b Fresh it up! również nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jest ona prosta i bezproblemowa, wystarczy podzielić je na sekcje i z odległości ok. 20 cm spryskać u nasady. Wmasować, aby rozprowadzić produkt i wyczesać pozostałość :). Bardzo mi się podoba, że nie pozostawia widocznych białych śladów, o ile oczywiście przyłożymy się do wyczesania, a nie należę do osób z jasnymi włosami :P.
Kwestii wydajności nie chciałabym poruszać, gdyż wszystko zależy od tego, jak często korzystacie z tego typu produktów. Dla mnie jest to jedynie produkt, po który sięgam w naprawdę podbramkowych sytuacjach i w takiej roli mogę go polecić i wiem, że osoby z wrażliwą skórą głowy nie powinny być zawiedzione :). Jest troszkę droższy niż najpopularniejsze Batiste i za 200 ml trzeba zapłacić ok. 19 zł, jednak w mojej ocenie zdecydowanie lepszy i u mnie sprawdził się dużo lepiej :).
Jak często sięgacie po suche szampony? Który sprawdza się u Was najlepiej?
Miłego dnia!
Nie używam takich produktów moje włosy źle reagują na takie specyfiki ;)
OdpowiedzUsuńja bardzo rzadko używam suchych szamponów, doskonale znam baleę ale ten produkt również, wszystko się u mnie dobrze sprawdza bo nie zostawia osadu. - mam jasne włosy, na których go nie widać , oraz odświeża
OdpowiedzUsuńMnie od niego swędzi skóra głowy.
UsuńA ja cały czas nie zabrałam się za testy moje puszki. Muszę ją odkopać z szafki z zapasami :)
OdpowiedzUsuńodkop i powiedz czy się sprawdza.
UsuńMam za dużo włosów i po użyciu tego typu produktów wyglądają źle :(
OdpowiedzUsuńTen mały - dobre rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńAkurat taki do torebki. :)
UsuńMuszę wypróbować suchy szampon z tej firmy. Póki co mam z Aussie i jest straszny, wolałam z Batiste :)
OdpowiedzUsuńAussie to jeszcze nie miałam.
UsuńByłam ciekawa tego szamponu ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie jestem zwolenniczką tradycyjnych szamponów :o)
OdpowiedzUsuńja tez;p
UsuńJa też, ale taki w awaryjnych sytuacjach zawsze się przyda.
Usuńfajne zdjęcia, opakowanie przyciąga wzrok
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa sięgam po suche szampony w ostateczności, jak mam już "tłuste" włosy, a muszę nagle gdzieś wyjść z domu.
OdpowiedzUsuńmój skalp nie lubi suchych szamponów...
UsuńJa również.
Usuńw sumie to nie sięgam po takie szampony
OdpowiedzUsuńJa też nie :) Ale mama lubi mieć jakiś w razie czego, chociaż leży i nie jest używany :D
UsuńAwaria na pokładzie i zawsze się przyda.
UsuńJa w sam raz szampony Batiste lubię. Szczególnie ten do ciemnych włosów. Ale skoro ten jest lepszy to chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńU mnie Batiste się nie sprawdza.
UsuńMam dwa suche szampony innych firm, w tym Batiste, i nie jestem z nich zadowolona. To nie rodzaj produktu dla mnie.
OdpowiedzUsuńBatiste to u mnie kompletny bubel.
UsuńNie przepadam za takim wynalazkiem jak suchy szampon :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie nie sięgam po nie wcale ;)
OdpowiedzUsuńnie używam takich rzeczy:)
OdpowiedzUsuńNie widziałam ich na półce.. Lubię Batiste - używam rzadko ale lubię mieć pod ręką - w razie czego ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja. :)
UsuńRaz w życiu użyłam tego typu szamponu i to nawet tej samej firmy tylko opakowanie było różowe, ale nie byłam zadowolona i więcej nie próbowałam
OdpowiedzUsuńehh bywa i tak niestety.
UsuńDo tej pory miałam okazję stosować tylko szampon Batiste, a z tymi spotykam się po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńMoże wpadnie do Twojego koszyka.
UsuńPięknie pachnie i co najważniejsze działa naprawdę dobrze. Nie mniej jednak dla mnie suchy szampon to ostateczność, bo co prawda włosy po jego użyciu wyglądają dobrze, ale ja wciąż mam wrażenie, że tak naprawdę są w niezbyt dobrym stanie ;/
OdpowiedzUsuńU mnie używam go w sytuacjach awaryjnych.
UsuńSuchych szamponów używam od czasu do czasu w nagłym przypadkach ;p o tym jeszcze nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńU mnie króluje głównie Batiste, czasem Isana.
OdpowiedzUsuńIsany jeszcze nie używałam.
UsuńStosuję czasem suche szampony, ale tylko jeśli naprawdę nie ma innej opcji;) Wtedy najchętniej sięgam po Batiste. Tego jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńmam miniaturkę, całkiem fajny ten suchy szampon
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś suchy szampon Balea. Trochę przedłużał świeżość, ale bez szału.
OdpowiedzUsuńSuchy szampon to ciekawy wynalazek, jednakże nigdy go nie używałam.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze kiedyś użyjesz. :)
UsuńTego jeszcze nie miałam, ale Batiste bardzo lubię. Ostatnio zrobiłam od nich odskocznię i próbuję szampony Colab, mają wersję których nie trzeba wyczesywać, nie są widoczne na włosach ;)
OdpowiedzUsuńO to ciekawe. :)
UsuńRaczej rzadko używam suchych szamponów, ale być może kiedyś go sprawdzę ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla moich włosów :-)
OdpowiedzUsuńA u mnie się on kompletnie nie sprawdza.
OdpowiedzUsuń