Hej,
Marki Nacomi nikomu nie trzeba przedstawiać :). Jest popularna na blogach, łatwo dostępna w sklepach stacjonarnych oraz internetowych, a w asortyment mają tak szeroki, że ciężko się połapać :P. Chyba z tego właśnie względu wcześniej nie miałam pojęcia o istnieniu aktywatora, a i na blogach jakoś nigdy nie rzucił mi się w oczy.
Aktywator do glinek oraz masek sypkich ma konsystencję wody o lekko słomkowym zabarwieniu. Jest praktycznie bezzapachowy i gdyby nie kolor naprawdę ciężko by go było odróżnić od zwykłej wody :). Produkt został zamknięty w 250 ml plastikowej butelce z aplikatorem typu "press". Pojemność nie jest jakaś wielka i w moim przypadku starczy na ok. 15 razy. Nie obraziłabym się, gdyby był sprzedawany np. po 500 ml :P.
Nazwa jest trochę myląca, gdyż ten produkt nic nie aktywuje i po dodaniu do glinki, czy też maski sypkiej nie dzieje się w zasadzie żadna magia :D. Wszystko wygląda zwyczajnie :). Najczęstszym sposobem modyfikacji glinki jest w moim przypadku dodanie hydrolatu oraz jakiegoś oleju. Jest to szybki i bardzo łatwy sposób, aby maseczka zyskała lepsze właściwości i wykazała się dodatkowym działaniem.
Aktywator to nic innego jak produkt, który ma właśnie wzbogacić glinkę, czy też inną, sypką maseczkę. Jest to sposób dla leniwych, którym nie chce się dodawać półproduktów. Zamiast mieszać z wodą, wykorzystujemy własnie aktywator :). Jest to dosyć ciekawy produkt bazujący na mieszance pantenolu, gliceryny, ekstrakcie z aloesu oraz kwasie hialuronowym.
Czy jego działanie jest odczuwalne? Moim zdaniem zdecydowanie tak :). Przede wszystkim odczuwam różnicę po zmyciu glinki w postaci nawilżenia. Skóra nie jest lekko ściągnięta i nie potrzebuje, abym od razu nałożyła krem. Poza tym mam wrażenie, że skóra jest lepiej oczyszczona oraz wygląda korzystniej :). Odnosząc się jeszcze do opisu producenta, nie ma co się łudzić, na zmarszczki ten produkt nie wpłynie, a gładką skórę uzyskuję zawsze samą glinką :P. Aktywator nie zmienia konsystencji, ale sprawia, że glinka wolniej zasycha na skórze. Jest to pewne udogodnienie, gdyż ja nigdy nie dopuszczam, aby zaschła na twarzy :).
Aktywator Nacomi nie jest drogim produktem. Kosztuje od ok. 14 do 19 zł, a w tej chwili najtaniej dostaniecie go w cocolita.pl :). Nie jest to produkt niezbędny, czy też taki z kategorii "musisz go mieć". Jego zadaniem jest urozmaicenie, wzbogacenie oraz ułatwienie pielęgnacji skóry twarzy. Ja z pewnością kupię go jeszcze, bo moim zdaniem, jest fajnym dodatkiem :).
A co Wy myślicie na jego temat? Miałyście okazję stosować aktywator Nacomi? :)
Miłego dnia!
Wszelkiego rodzaju maseczki są mocną stroną mojej pielęgnacji :). Używam ich dużo, często i przede wszystkim bardzo chętnie :P. Z glinek przerobiłam chyba większość "kolorów", często je modyfikując na różne sposoby. Przy okazji lipcowych zakupów natrafiłam na aktywator do glinek oraz masek sypkich marki Nacomi. Jak się domyślacie, musiałam go kupić :). Co to jest ten aktywator? Czy jego stosowanie ma sens?
Marki Nacomi nikomu nie trzeba przedstawiać :). Jest popularna na blogach, łatwo dostępna w sklepach stacjonarnych oraz internetowych, a w asortyment mają tak szeroki, że ciężko się połapać :P. Chyba z tego właśnie względu wcześniej nie miałam pojęcia o istnieniu aktywatora, a i na blogach jakoś nigdy nie rzucił mi się w oczy.
Aktywator do glinek oraz masek sypkich ma konsystencję wody o lekko słomkowym zabarwieniu. Jest praktycznie bezzapachowy i gdyby nie kolor naprawdę ciężko by go było odróżnić od zwykłej wody :). Produkt został zamknięty w 250 ml plastikowej butelce z aplikatorem typu "press". Pojemność nie jest jakaś wielka i w moim przypadku starczy na ok. 15 razy. Nie obraziłabym się, gdyby był sprzedawany np. po 500 ml :P.
Aktywator do glinek i masek sypkich - Nacomi |
Nazwa jest trochę myląca, gdyż ten produkt nic nie aktywuje i po dodaniu do glinki, czy też maski sypkiej nie dzieje się w zasadzie żadna magia :D. Wszystko wygląda zwyczajnie :). Najczęstszym sposobem modyfikacji glinki jest w moim przypadku dodanie hydrolatu oraz jakiegoś oleju. Jest to szybki i bardzo łatwy sposób, aby maseczka zyskała lepsze właściwości i wykazała się dodatkowym działaniem.
Aktywator to nic innego jak produkt, który ma właśnie wzbogacić glinkę, czy też inną, sypką maseczkę. Jest to sposób dla leniwych, którym nie chce się dodawać półproduktów. Zamiast mieszać z wodą, wykorzystujemy własnie aktywator :). Jest to dosyć ciekawy produkt bazujący na mieszance pantenolu, gliceryny, ekstrakcie z aloesu oraz kwasie hialuronowym.
SKŁAD Aktywatora do glinek i masek sypkich - Nacomi
Aqua, Panthenol, Glycerin, Benzyl alcohol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Dehydroacetic acid, Hyaluronic acid.
Kwas hialuronowy wnika do głębszych warstw skóry, redukując zmarszczki, ekstrakt z aloesu działa kojąco, a D-panthenol intensywnie nawilża skórę, sprawiając, że skóra staje się gładka i bardziej elastyczna. - źródło: informacje od producenta
Aktywator do glinek i masek sypkich - Nacomi |
Czy jego działanie jest odczuwalne? Moim zdaniem zdecydowanie tak :). Przede wszystkim odczuwam różnicę po zmyciu glinki w postaci nawilżenia. Skóra nie jest lekko ściągnięta i nie potrzebuje, abym od razu nałożyła krem. Poza tym mam wrażenie, że skóra jest lepiej oczyszczona oraz wygląda korzystniej :). Odnosząc się jeszcze do opisu producenta, nie ma co się łudzić, na zmarszczki ten produkt nie wpłynie, a gładką skórę uzyskuję zawsze samą glinką :P. Aktywator nie zmienia konsystencji, ale sprawia, że glinka wolniej zasycha na skórze. Jest to pewne udogodnienie, gdyż ja nigdy nie dopuszczam, aby zaschła na twarzy :).
Aktywator do glinek i masek sypkich - Nacomi |
Aktywator Nacomi nie jest drogim produktem. Kosztuje od ok. 14 do 19 zł, a w tej chwili najtaniej dostaniecie go w cocolita.pl :). Nie jest to produkt niezbędny, czy też taki z kategorii "musisz go mieć". Jego zadaniem jest urozmaicenie, wzbogacenie oraz ułatwienie pielęgnacji skóry twarzy. Ja z pewnością kupię go jeszcze, bo moim zdaniem, jest fajnym dodatkiem :).
A co Wy myślicie na jego temat? Miałyście okazję stosować aktywator Nacomi? :)
Miłego dnia!
Bardzo lubię firmę Nacomi. Ma sporo naprawdę fajnych produktów :)
OdpowiedzUsuńRzadko biorę się za glinki ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie denerwuje szybkie zasychanie glinek na suchą skorupę, więc może się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie mogłabym wypróbować choć w kwestii maseczek do leniwców nie należę ;) wolę olejki dodawać, hydrolanty itp :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńRzucił mi się w oczy, ale go nie miałam. W sumie to mogłabym wypróbować jako ciekawostkę:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukałam tego typu produktu :) Dodany do mojej listy zakupów:)
OdpowiedzUsuńByłby idealny dla mnie. Uwielbiam maski z glinek :)
OdpowiedzUsuńGlinek juz dawno nie uzywalam, wiec bo mi sie nie przydal :P
OdpowiedzUsuńA ja wcale niedawno nad takim produktem się zastanawiałam i tak do tej pory dumam czy mi potrzebny ;) Czy warto sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się jak się sprawdza - dobrze wiedzieć, ze w razie totalnego lenia warto go kupić :D
OdpowiedzUsuńNajczęściej i tak wzbogacam maseczki o HA, panthenol i olej. Ale dla odmiany można sobie kupić gotową mieszankę :)
podoba mi się ten pomysł z aktywatorem, kwas hialuronowy, żel aloesowy czy oleje to właśnie składniki, z którymi najczęściej mieszamy glinki a tu już wszystko jest gotowe i można mieszać :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, pierwszy raz go u Ciebie widzę :)
OdpowiedzUsuńkosmetyki nacomi bardzo lubię, ale tego aktywatora nie znam
OdpowiedzUsuńMarkę Nacomi znam i lubię, ale aktywatora nigdy nie miałam. Glinki też lubię, ale zazwyczaj wybieram te gotowe.
OdpowiedzUsuńJa też zawsze używałam hydrolatów albo wody różanej, dla mnie to trochę zbędny produkt :P
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Nacomi ma w ofercie taki produkt. Fajna alternatywa, gdy nie chce nam się samemu niczego mieszać :)
OdpowiedzUsuńSama za żadne eksperymenty kosmetyczne się nie biorę , kupuję gotowe produkty i tyle ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki i taki aktywator byłby dla mnie jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten produkt :)
OdpowiedzUsuńmaseczki to moja słaba, a już glinkowe to kompletna porażka :P Nacomi uwielbiam za musy i scruby :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji stosować takiego produktu, ale że lubię maseczki z glinek, to jest to na pewno ciekawy kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńCzuje, że gdybym posiadała ten produkt, to w końcu regularnie zaczęłabym używać glinek - wykonywać maseczki na ich bazie. :)
OdpowiedzUsuńPodczas jednych zakupów się nad nim zastanawiałam, ale zrobiłam wtedy takie zakupy, że ten aktywator to byłoby już cenowo za dużo ;D ale na pewno po niego sięgnę bo ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńWow, brzmi bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię glinki, z chęcią sięgnę kiedyś po ten akrywator ! Fajna sprawa !
OdpowiedzUsuńjeszcze żadnych aktywatorów nie stosowałam
OdpowiedzUsuńciekawostka dla mnie
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o takim aktywatorze. Ja jednak wolę sama dodać półprodukty takie jakie chcę :D
OdpowiedzUsuńMoże go sobie zakupię ;) Kupiłam niedawno czerwoną glinkę i chciałam ją rozrabiać z wodą różaną i olejem z awokado. Swoją drogą co sądzisz o takiej mieszance? ;)
OdpowiedzUsuńChciałam zakupić w Hebe ten zestaw miseczek do rozrabiania glinek to i może aktywator zakupię ;)
Piękny szablon, obserwuję ;)
Uważam to za świetne połączenie, przy glinkach trzeba pamiętać, żeby nie miała ona styczności z niczym metalowym. Ważne jest również, by nie dać jej wyschnąć, ponieważ skóra będzie ściągnięta, glinka działa, gdy jest mokra.
Usuń