poniedziałek, października 02, 2017
Bielenda - Hydrożelowa maseczka ultra nawilżająca Efekt Mezoterapii
Witajcie,
Przychodzę do Was dzisiaj z kolejną, maseczkową propozycją od marki Bielenda :). W sierpniu pisałam Wam o maseczce Silver Detox, która okazała się mocno przeciętna i szczerze mówiąc, liczyłam, że kolejna musi już być lepsza. Wypróbowałam Hydrożelową maseczkę ultra nawilżającą Efekt Mezoterapii. Czy okazała się lepsza?
Opakowaniem maseczki jest klasyczna saszetka, podzielona na dwie części, co zdecydowanie ułatwia korzystanie. Na opakowaniu standardowo znajdziemy wszelkie niezbędne dla nas informacje. Po otwarciu od razu czuć intensywny, ale nie duszący zapach. Według mnie pachnie ona męskimi perfumami, co mnie trochę zaskoczyło, gdyż maseczki zazwyczaj nie mają takich zapachów :P.
Według producenta jest to żelowa maseczka, choć moim zdaniem mija się tutaj z rzeczywistością, gdyż ona nie ma nic wspólnego z żelową konsystencją :P. Jest dosyć wodnista, a podczas nakładania lubi spływać między palcami. Producent podzielił saszetkę na dwie mniejsze, dzięki czemu nie trzeba trzymać otwartego opakowania do następnej aplikacji, a połówka spokojnie starcza na pojedyncze użycie :).
2 razy w tygodniu maseczkę nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Pozostawić do wchłonięcia. Po 10 minutach nadmiar wmasować lub usunąć wacikiem. Przeznaczona dla osób w każdym wieku
Produkt nakładałam po dokładnym oczyszczeniu skóry twarzy czarnym mydłem Nacomi tak, jak polecił producent. Po upływie 10 minut postanowiłam resztki wmasować w skórę, jednak nie bardzo było co wmasowywać. Maseczka bardzo szybko się wchłonęła, jednak pozostawiła po sobie bardzo klejącą warstwę. Kleiła się tak bardzo, że miałam wrażenie, że przed chwilą nałożyłam miód na skórę :P. Zdecydowanie nie było to przyjemne uczucie, a całość znikła po ok. 20 minutach.
Skóra po maseczce była naprawdę bardzo dobrze nawilżona, miła i przyjemna w dotyku. To, co mi się podoba to fakt, że nawilżenie towarzyszyło mi bardzo długo i rano po przebudzeniu moja skóra nadal była nawilżona. Obawiałam się, że przy mojej mieszanej cerze w strefie T będzie ona zapychać, jednak nic takiego nie miało miejsca. Nie było żadnego uczulenia, czy podrażnienia, a o to też się trochę obawiałam. Choć poza nawilżeniem, nie zauważyłam innego, wartego odnotowania działania.
Za 10 ml maseczki trzeba zapłacić ok. 3 zł, co jest fajną ceną. Przyznać jej muszę, że faktycznie intensywnie i długotrwale nawilża i ciężko z tym polemizować. Innego działania nie dostrzegłam, choć nie wykluczam, że nie pojawiłoby się jeszcze jakieś, gdybym użyła kilku saszetek. Jednak ocenę, czy warto pozostawię Wam :).
Znacie hydrożelową maseczkę Bielendy? Sprawdziła się u Was? :)
Miłego dnia!
Przychodzę do Was dzisiaj z kolejną, maseczkową propozycją od marki Bielenda :). W sierpniu pisałam Wam o maseczce Silver Detox, która okazała się mocno przeciętna i szczerze mówiąc, liczyłam, że kolejna musi już być lepsza. Wypróbowałam Hydrożelową maseczkę ultra nawilżającą Efekt Mezoterapii. Czy okazała się lepsza?
Bielenda - Hydrożelowa maseczka ultra nawilżająca Efekt Mezoterapii |
Opakowaniem maseczki jest klasyczna saszetka, podzielona na dwie części, co zdecydowanie ułatwia korzystanie. Na opakowaniu standardowo znajdziemy wszelkie niezbędne dla nas informacje. Po otwarciu od razu czuć intensywny, ale nie duszący zapach. Według mnie pachnie ona męskimi perfumami, co mnie trochę zaskoczyło, gdyż maseczki zazwyczaj nie mają takich zapachów :P.
Według producenta jest to żelowa maseczka, choć moim zdaniem mija się tutaj z rzeczywistością, gdyż ona nie ma nic wspólnego z żelową konsystencją :P. Jest dosyć wodnista, a podczas nakładania lubi spływać między palcami. Producent podzielił saszetkę na dwie mniejsze, dzięki czemu nie trzeba trzymać otwartego opakowania do następnej aplikacji, a połówka spokojnie starcza na pojedyncze użycie :).
Bielenda - Hydrożelowa maseczka ultra nawilżająca Efekt Mezoterapii |
Jak Stosować Maseczkę Efekt Mezoterapii - Bielenda
2 razy w tygodniu maseczkę nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Pozostawić do wchłonięcia. Po 10 minutach nadmiar wmasować lub usunąć wacikiem. Przeznaczona dla osób w każdym wieku
SKŁAD Hydrożelowa maseczka ultra nawilżająca Efekt Mezoterapii - Bielenda
Aqua, Propylene Glycol, Vaccinium Macrocarpon Extract, Niacinamide, Glycerin, Urea, Glycereth 26, Sodium Hyaluronate, Panthenol, Vigna Aconitifolia Seed Extract, Ascorbyl Glucoside, Tocopheryl Acetate, ammonium acrylodimethyl taurate / vp copolymer, Acrylates C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Mannitol, Cellulose, Hydroxypropylmethyl Cellulose, Sodium Citrate, Ethylhexylglycerin, Potassiumhydroxide, Triethanolamine, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, DMDM Hydantoin, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Hydroxycitronellal, Limonene, CI 77007 (Ultramarines), Hydrogenated Palm Glycerides Citrate
Patrząc na skład maseczki Bielendy, jest to typowa, drogeryjna mieszanka fajnych składników z tymi gorszymi, których część osób unika. Do tych pierwszych zdecydowanie można zaliczyć ekstrakt z żurawiny, który dobrze sobie radzi w zwalczaniu wolnych rodników, regeneruje, wzmacnia oraz nawilża. Łagodzący, nawilżający oraz nawilżający Panthenol. Za nawilżenie odpowiada także kwas hialuronowy, gliceryna czy też mocznik, który także zmiękcza naskórek. Najciekawszym składnikiem jest Vigna Aconitifolia Seed Extract, czyli ekstrakt z nasion rośliny Vigna Aconitifolia. Dosyć rzadko spotykany, przyśpiesza odnowę komórek oraz pobudza syntezę kolagenu. Niebieskie kropeczki są natomiast kompleksem witamin A, B3,B5,C oraz E zamknięte w mikrokapsułkach :).
W maseczce Bielendy sporo jest glikolu propylenowego, który jest promotorem przenikania, wspomaga transport substancji, wgłąb skóry, choć z drugiej strony jego działanie jest różnie oceniane. Podobnie jest z Glycereth 26, który sprawia, że skóra jest bardziej przepuszczalna, a składniki łatwiej mogą się dostać w głębsze warstwy skóry. Jednak zarówno te dobre, jak i gorsze, co już nie jest takie pożądane. Warto odnotować też obecność Disodium EDTA, DMDM Hydantoin, gdyż wiem, że sporo osób unika tych substancji.
Opis producenta, który możecie zobaczyć powyżej, brzmi co najmniej, jak opis magicznego produktu, który jak za pstryknięciem palcami rozwiąże wszystkie problemy.
... wyjątkowo i intensywnie nawilża, rewelacyjnie poprawia elastyczność, jędrność i koloryt. Doskonale odżywia, regeneruje i wzmacnia naskórek, skutecznie opóźnia powstawanie zmarszczek. Błyskawicznie likwiduje uczucie napięcia skóry, koi i łagodzi
Mam wrażenie, że producent umieścił tutaj rozwiązanie na wszystkie problemy, z jakimi borykają się kobiety, a sam produkt można chyba nazwać eliksirem :P.
Skóra po maseczce była naprawdę bardzo dobrze nawilżona, miła i przyjemna w dotyku. To, co mi się podoba to fakt, że nawilżenie towarzyszyło mi bardzo długo i rano po przebudzeniu moja skóra nadal była nawilżona. Obawiałam się, że przy mojej mieszanej cerze w strefie T będzie ona zapychać, jednak nic takiego nie miało miejsca. Nie było żadnego uczulenia, czy podrażnienia, a o to też się trochę obawiałam. Choć poza nawilżeniem, nie zauważyłam innego, wartego odnotowania działania.
Bielenda - Hydrożelowa maseczka ultra nawilżająca Efekt Mezoterapii |
Za 10 ml maseczki trzeba zapłacić ok. 3 zł, co jest fajną ceną. Przyznać jej muszę, że faktycznie intensywnie i długotrwale nawilża i ciężko z tym polemizować. Innego działania nie dostrzegłam, choć nie wykluczam, że nie pojawiłoby się jeszcze jakieś, gdybym użyła kilku saszetek. Jednak ocenę, czy warto pozostawię Wam :).
Znacie hydrożelową maseczkę Bielendy? Sprawdziła się u Was? :)
Miłego dnia!
Chyba kiedyś ją miałam, ale szczegółów nie pamiętam:D
OdpowiedzUsuńNie znam, ale wypróbuję z chęcią :-)
OdpowiedzUsuńnie mialam chyba tej, ale ostatnio lubie maseczki barwione:)
OdpowiedzUsuńMaseczki to u mnie idą jak szalone, więc będę miała na nie oko ;)
OdpowiedzUsuńSamo nawilżenie mi by wystarczyło, zwłaszcza za taką cenę :) Wydaje mi się, że może mieć też właściwości zmniejszające opuchliznę, jeżeli wyjmiemy ją prosto z lodówki:)
OdpowiedzUsuńNie korzystałam z tej maseczki ale pewnie spróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie znam tej maseczki, ale te klejenie już mi się nie podoba...
OdpowiedzUsuńCiekawe czy by się u mnie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńZ pewnością ją wypróbuję, kusząca jest przez to nawilżenie :)
OdpowiedzUsuńja nie lubię kosmetyków, które zapakowane są w saszetki, sama nie wiem dlaczego
OdpowiedzUsuńBielena ma coraz lepsze produkty:)
OdpowiedzUsuńWydaje się poprawna :)
OdpowiedzUsuńNie czuję się do niej przekonana; chociaż lubię zapach męskich perfum to nie lubię uczucia tłustości na skórze
OdpowiedzUsuńCena zachecajaca :)
OdpowiedzUsuńGrunt że krzywdy nie robi, jeśli chodzi o efekt działania to po 1-2 użyciach nie oczekuje niewiadomo czego ;)
OdpowiedzUsuńskład jest fajny:)
OdpowiedzUsuńnie używałam, ale ze względu na efekty chyba się skuszę, bo coś mi się teraz skóra strasznie buntuje
OdpowiedzUsuńPomimo że dobrze nawilża, to ja się raczej nie skuszę, bo nie lubię jak kosmetyki pachną męskimi perfumami ;)
OdpowiedzUsuńrzadko sięgam po maseczki do zmywania, najczęściej nakładam maski w płachcie bawełnianym lub całonocne :P
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie miałam, ale fajnie, że nie zapycha bo też mam mieszaną skórę :)
OdpowiedzUsuńhmm maski hydrożelowe średnio się u mnie sprawdzają
OdpowiedzUsuńOj dawno już nie robiłam sobie żadnej maseczki, chyba czas to zmienić :) Tej konkretnej nie znam ale ogólnie lubię maseczki z tej firmy.
OdpowiedzUsuńLubię produkty Bielendy:*
OdpowiedzUsuńsuper, wydaje się bardzo ciekawa. może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam podobną maskę ale w żelowej masce. Przyznam że ta opcja bardziej mnie kusi ze względu na cenę :D
OdpowiedzUsuńCiekawa, może warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńnie pamiętam czy ją miałam, ta mezo w płachcie to mój ulubieniec polecam
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, jak za 3 złote to mogę ją wypróbować:)
OdpowiedzUsuńLubię maseczki z bielendy - są tanie, a ich działanie jest adekwatne do ceny
OdpowiedzUsuń