Witajcie,
Produkty pielęgnacyjne do ust są moim małym uzależnieniem :). Używam ich sporo i często sięgając po balsamy, masełka, peelingi itp. odkrywam kolejne marki. Tym razem mam dla Was balsam do ust z granatem i liczi marki Orientana. Czy był w stanie zastąpić moich ulubieńców w tej kategorii? :)
Orientana swój w 100% naturalny balsam do ust zapakowała w mały, uroczy odkręcany słoiczek o pojemności 8 g. Produkt nakładamy więc palcami i dla niektórych taka forma może nie być zbyt higieniczna, jednak mi ona całkowicie nie przeszkadza. Aplikacja balsamu jest bardzo prosta, słoiczek dobrze się zakręca i zajmuje mało miejsca w torebce. Nie grozi więc to, że przypadkowo się otworzy, co zdarzyło mi się kilkukrotnie przy balsamach w formie pomadki :).
Po otwarciu słoiczka unosi się intensywny, ale trudny do opisania zapach. Jest on przyjemny dla nosa, trochę słodki, ale z niczym mi się nie kojarzy :P. Co do konsystencji balsamu do ust Orientany jest ona zbita jednak pod wpływem ciepła palca bądź ust ( ja nakładam go bezpośrednio ze słoiczka na usta) staje się mięciutka i tłusta. Taka konsystencja sprawia, że produkt staje się bardzo wydajny, co pozwala cieszyć się z jego działania przez długi czas.
Skład oraz opis składników balsamu do ust granat i liczi Orientana (źródło: Orientana.pl)
Skład: wosk pszczeli, masło kakaowe, masło shea, masło kokum, gliceryna, olejek grejfrutowy, olejek sezamowy, olejek migdałowy, olejek awokado, olej marchwiowy, olej z kiełków pszenicy, olej z nasion rącznika, olej słonecznikowy, olejek jojba, witamina E., ekstrakt z granatu, olejek kamforowy, ekstrakt z lukrecji gładkiej, ekstrakt z liczi.
MASŁO SHEA (KARITE) – bogate w kwasy tłuszczowe oraz witaminy A, E i F – regeneruje i odnawia zniszczony naskórek. Wygładza i zmiękcza skórę jednocześnie chroniąc ją przed szkodliwymi czynnikami, m.in. promieniami UV. Stymuluje aktywność komórek do odmładzania. Łagodzi podrażnienia, przyspiesza procesy gojenia, niweluje reakcje alergiczne.
MASŁO KOKUM – Niezwykle bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe i witaminę E. Doskonale zmiękcza i uelastycznia skórę. Stosowane do pielęgnacji skóry suchej, zrogowaciałej i szorstkiej – doskonale zapobiega wysuszeniu i wiotczeniu, a także pomaga w regeneracji. Bardzo dobrze się wchłania, nie zatyka porów.
MASŁO KAKAOWE – Bogate w naturalne autoutleniacze neutralizujące działanie szkodliwych wolnych rodników, witaminy, minerały takie jak magnez, wapno, potas. Wspaniale nawilża i chroni skórę.
OLEJ MIGDAŁOWY – zawiera wiele naturalnych substancji odżywczych, takich jak proteiny, sole mineralne oraz witaminy A, E, D i z grupy B przez co wpływa na jędrność i elastyczność skóry i opóźnia proces starzenia. Zawiera również kwasy linolowy i oleinowy, które zmiękczają naskórek i wzmacniają lipidową barierę ochronną skóry.
OLEJ Z KIEŁKÓW PSZENICY – bogaty w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy, składniki mineralne, lecytyny, enzymy, fitosterole, karoteny. Doskonały dla skóry zniszczonej i zmęczonej.
WOSK PSZCZELI – ma działanie natłuszczające, ochronne i zapobiega wysuszaniu skóry. Uelastycznia i zmiękcza ją oraz nie pozwala na utratę wody przez naskórek.
OLEJEK AWOKADO – bogaty w witaminy A, E, C i D, kwasy tłuszczowe Omega–3 i Omega-9 jest naturalnym serum dla delikatnej skóry.
EKSTRAKT Z GRANATU – zawiera kwas punikowy (Omega-5) obecny tylko w owocach granatu, o silnych właściwościach stymulujących naskórek do odnowy. Bogactwo witamin C i E, beta-karotenu oraz polifenoli w owocach granatu powoduje, że granat ma działa przeciwutleniające i skutecznie chroni przed szkodliwymi, wolnymi rodnikami. Chroni również skórę przed utratą wody z naskórka i negatywnymi skutkami promieniowania UV. Odżywia i rewitalizuje naskórek.
EKSTRAKT Z LICZI – bogate w witaminy i minerały wspiera jej regenerację.
Balsam bez problemu rozprowadza się po ustach, szybko się wchłania, jednak pozostawia delikatnie tłustawą warstwę, która co najważniejsze nie klei się i w niczym nie przeszkadza. Nie barwi on ust, a jedynie widać jego obecność poprzez ładnie świecącą powłokę. Wiem, że nie wszystkim może się to podobać, jednak jak najczęściej używam balsamu w domu, często także przez snem i w takiej konfiguracji bez problemu ją akceptuję. Patrząc na skład oraz całokształt balsamu myślę, że idealnie sprawdzi się w nadchodzących, zimowych miesiącach, w których m.in. usta wystawione będą na minusowe temperatury i przyda im się porządna pielęgnacja, nawilżenie oraz odżywienie :).
Balsam do ust stosowałam na dwa sposoby. Pierwszy jest standardowy i jestem zachwycona tym, jak korzystnie wpłynął na moje usta. Bardzo dobrze poradził sobie z suchymi skórkami, świetnie i co najważniejsze długotrwałe je nawilżył. Usta są miękkie, delikatne i strasznie przyjemne w dotyku. Idealnie się sprawdza nałożony na usta przed snem w roli takiej maseczki po peelingu. Poranny efekt murowany :).
Produktu używałam także jako bazę pod matowe pomadki i w tym wypadku balsam do ust Orientany także spisał się bardzo dobrze. Wiadomo, że niektóre matowe pomadki potrafią wysuszać usta, jednak gdy nakładałam je w taki sposób, nic takiego nie miało miejsca :).
Jest to kolejny po naturalnym kremowym peelingu z papają i żeń-szeniem indyjskim oraz kremie ashwagandha z żeń-szeniem, który się u mnie świetnie sprawdził. Z pielęgnacyjnego oraz odżywczego działania balsamu jestem bardzo zadowolona i z pewnością mogłabym go zaliczyć do ścisłej czołówki moich ulubionych produktów tego typu :). Dużym atutem jest w mojej ocenie cena, gdyż patrząc przez pryzmat składu oraz działania koszt 15-17 zł nie uważam za duży. Tym bardziej że jest to produkt wydajny i w pełni naturalny, który warty jest swojej ceny :).
Miałyście okazję poznać balsamy do ust Orientany? Co o nim myślicie? :)
Miłego dnia!
Nie miałam balsamu do ust od Orientany, ale bardzo chętnie wypróbuję:3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto :)
Usuńmnie ten balsam na pewno też by zachwycił. super skład, nie przeszkadza mi forma słoiczka
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszelkiego rodzaju produkty do pielęgnacji ust :-)
OdpowiedzUsuńZ Orintany nie miałam jeszcze żadnych produktów, ale ten balsamik mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio odkrywam ich produkty i jestem zaskoczona tym, jakie fajne są :)
UsuńSuper, że Ci się sprawdził, ale kolorek w opakowaniu ma ciemny, nie spodziewałabym się :D
OdpowiedzUsuńNie lubię kosmetyków w słoiczkach ale mogłabym przymknąć oko bo przydałby mi się taki balsamik. :D
OdpowiedzUsuńMógłby mi przypaść do gustu, bo uporczywie walczę z suchością ust i nic nie jest w stanie mi pomóc.
OdpowiedzUsuńDa sobie radę :). Spróbuj też wieczorem olej kokosowy nałożyć :)
UsuńOd nich mam krem do twarzy i balsam do ciała ale jeszcze nie używałam. Taki do ust chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto, świetny jest :)
UsuńNie miałam go, ale widać, że warto się nim zainteresować :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie :) Nie przepadam jednak za balsamami w słoiczkach
OdpowiedzUsuńAle ma sliczny kolorek 😍 u mnie pomadka to podstawa bo zaraz mi usta pekaja. Nie probowalam tego balsamu ale chyba przy najblizszej okazji go przetestuje 😉
OdpowiedzUsuńNie rozczarujesz się :)
UsuńNo i masz skusiłaś mnie :D jak będę w tym sklepie muszę przejrzeć się temu balsamikowi z bliska :) Skład ma świetny i działanie takie jak lubię
OdpowiedzUsuńOn sam sobą kusi :P
UsuńNie miałam okazji wypróbować.
OdpowiedzUsuńwidzę że warto go poznać bliżej:) kolor ma ładny
OdpowiedzUsuńLubie tego typu produkty. Zawsze chętnie testuję nowości w pielęgnacji ust. Tego jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńZ recenzji wynika, że jest naprawdę fajnym produktem, ale strasznie nie lubię balsamów w słoiczkach.
OdpowiedzUsuńJakos z marką Orientana mam na bakier... Kocham natomiast Ava Laboratorium, Eco recepturę czy Iwostin :)
OdpowiedzUsuńZ jakiegoś konkretnego powodu? Ciekawa jestem, bo ja ją odkrywam i na 3 produkty, które mam, wszystkie są świetne :)
UsuńJak widzę granat to już mam ochotę na niego :)
OdpowiedzUsuńBalsamy w słoiczku są dla mnie do użytku domowego - nie lubię tej formy opakowania - no bo co ja mam sobie później biedna zrobić z tłustym palcem na przystanku? :D
OdpowiedzUsuńCiekawy, ale ja nie lubię takiej formy opakowania.
OdpowiedzUsuńBalsamy do ust to mój konik:) ale tego jeszcze nie miałam:)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że Ty już wszystko zdążyłaś poznać :D
UsuńPodoba mi się i myślę, że też byłabym z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńjaki ladny balsam !
OdpowiedzUsuńNie znam go, markę bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie i nawet apetycznie :)
OdpowiedzUsuńskładowo bardzo na plus ;)
OdpowiedzUsuńW kwestii składów Orientana nie zawodzi :)
UsuńO jaki super produkt, nie miałam go jeszcze. Skład też zacny
OdpowiedzUsuńA więc cała przyjemność z jego korzystania jest jeszcze przed Tobą :)
Usuńfajnie, że się sprawdził, ale wolałabym aby ten balsam miał postać sztyftu, byłby bardziej higieniczny w korzystaniu:)
OdpowiedzUsuńna razie mam zapas podobnych mazideł:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że Orientana ma takue balsamy do ust. Z chęcią wypróbuję.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie☺
OdpowiedzUsuńNie używałam, marki nie znam, ale chyba to zmienię ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się! Na pewno wypróbuję - obecnie szukam właśnie dobrego mazidła do ust ;)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie jest jednym z najlepszych, jakie miałam okazję stosować :). Wartym poznania jest też klasyczny EOS :)
UsuńMam ochotę zobaczyć, jak sprawdziłby się u mnie ;)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji chętnie bym po niego sięgnęła, gdyby nie to, że jest w słoiczku , a takich opakowań nie lubię :/
OdpowiedzUsuńJak wykończę swoje mazidełka to z chęcią go wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo warto :)
Usuńojejej dawno o tej marce nie czytałam ;P
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku ☺☺
OdpowiedzUsuńŁadny ma kolor ten balsamik. Ja preferuje pomadki czy balsamy w sztyfcie
OdpowiedzUsuńWidziałam go wczoraj w naturze i ten post mi o tym przypomniał xD Widziałam jeszcze inne wariacje zapachowe, zastanawia mnie tylko czy daje uczucie mrowienia przez kamforę w składzie?
OdpowiedzUsuń