Hej dziewczyny,
Nadszedł czas na Styczniowe podsumowanie zużyć, a więc potocznie nazywane "Denko". Dla mnie jest to jednak bardziej forma przypomnienia o kosmetykach, których używałam i znalazły swoje miejsce na blogu oraz tych, dla których z różnych przyczyn jego zabrakło. Tak więc częściowo, choć trochę będę mogła o nich powiedzieć kilka słów :). Serdecznie zapraszam.
1. Facelle intim płyn do higieny intymnej aloesowy
Skusiłam się na niego głównie przez fakt, że wiele dziewczyn na blogach chwaliło go sobie. Jednak powiem Wam szczerze, że jakiegoś wielkiego wrażenia na mnie nie zrobił. Taki zwyczajny, płyn do higieny, jaki możemy dostać w każdym sklepie. Jednym słowem - przeciętniak :P.
2. Szampon zapobiegający wypadaniu włosów SATINIQUE™
Dostałam go w prezencie do wypróbowania od kuzynki i teraz wiem, że sama bym go nie kupiła, a w sklepie kosztuje ok. 60 zł. Co prawda dobrze oczyszczał skórę głowy i włosy i ciężko mu coś zarzucić w tej kwestii. Jednak jakiegoś wyjątkowego działania nie miał, efekt po umyciu też był przeciętny, a w kwestii wypadania włosów nie zdziałał kompletnie nic. Szczerze mówiąc, był porównywalny do szamponu Balea, który kosztuje .... 5 zł :).
3. Schwarzkopf Got2b, Fresh It Up!, Extra Fresh, Dry Shampoo Suchy szampon
Nie często używam suchych szamponów, a ich zużywanie przez to idzie mi naprawdę strasznie wolno. Sięgam po nie w ostateczności, a ten jest moim zdecydowanym ulubieńcem w tej kategorii :). Działa tak, jak powinien, a przy okazji nie ma złego wpływu na skórę, jak np. Batiste. Po nich zawsze zaczyna mnie swędzieć głowa, a tu kompletnie nic. Mam już kolejne opakowanie, które czeka w pogotowiu, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy może się okazać przydatny :P.
4. TUTTI FRUTTI KIWI & KARAMBOLA Peeling do ciała
Kupiłam głównie dlatego, że zaczarował mnie zapach tego produktu. Cała seria naturalna nie jest, ale powiem Wam, że zapachy mają genialne :). Cena ok. 5 zł w sumie mała, ale i pojemność także. Szkoda, bo zużywa się szybko i pewnie wrócę do niego. Zdecydowanie wolę te myjące maluchy, niż peelingi Tutti Frutti w słoikach, w których dużo jest parafiny :).
5. Garnier NEO Dry-Mist Fresh Blossom
Przy pierwszym opakowaniu zaskoczył mnie. Ładnie pachniał, a jego ogólne działanie było jak najbardziej pozytywne i wywiązywał się dobrze ze swojej roli. Przy kolejnym egzemplarzu czar prysł. Zamiast przyjemnego stosowania pojawiło się mocne podrażnienie, którego naprawdę ciężko było się pozbyć.
6. Pro Formula Płatki kosmetyczne z aloesem
Najlepsze płatki, jakie do tej pory miałam. Są zszyte, dzięki czemu nie rozwarstwiają się i dla mnie są genialnie :). Plusem jest cena, ok. 2,50 zł za 80 szt. a dodatek aloesu pomijam. Jego obecności i tak nie dostrzegłam :P.
7. TIVERTON DREAM CRYSTAL NIGHT
Bardzo duże zaskoczenie. Mimo że jest bardzo tania (ok. 20 zł), to zapach jest naprawdę bardzo fajny, zmysłowy, ale jednocześnie pełen świeżości. Sporym zdziwieniem była dla mnie duża intensywność i co najważniejsze, trwałość zapachu. W tej kategorii spokojnie mógłby konkurować z markowymi perfumami, o dużo wyższej cenie :).
NUTA GŁOWY - kokos, grapefruit
NUTA SERCA - gardenia, tuberoza, pomarańcza
NUTA SPODU - ambra, białe piżmo
8. Isana, Żel pod prysznic Limonka i bazylia
Po produkty Isany sięgam rzadko i jeśli do mnie trafią, to jest to bardziej przypadek, niż celowy zakup. Spisuje się zwyczajnie, jak większość żeli oczyszcza skórę, nie wysusza jej. Jedynym minusem jest zapach, który dla mnie, kojarzy się z płynem do mycia podłóg :P.
9. Pielęgnujące płyny micelarne NIVEA
Koszmarek jakich mało :P. Mam co prawda cerę mieszaną, a więc policzki bardzo wrażliwe i suche. Dlatego też używałam go głównie w tych miejscach. Efekt? Mocno czerwona skóra oraz szczypanie, tym mi się odpłacił :). Zużyłam więc do zmywania swatchy z ręki :D. Nie jest tajemnicą, że nie jestem fanką ich produktów i kolejny raz okazało się, że słusznie. Prędko nie sięgnę po kolejny :).
10. Biovax Pearl, Intensywnie regenerująca maseczka do włosów, L'biotica
L'Biotica zadziwia mnie na każdym kroku. Kolejny produkt tej firmy, z którym się polubiłam i który polubiły moje włosy :). Bardzo ładny, długo utrzymujący się orientalny zapach przypadł mi do gustu. Włosy po niej były bardzo dobrze nawilżone, miłe w dotyku, miękkie i lśniące. Co najważniejsze maska nie obciążała włosów i była po prostu bardzo fajna :).
I to by było na tyle :). Ciekawa jestem, czy miałyście okazję stosować któryś z tych produktów? Jak się u Was sprawdziły?
Miłego dnia!
Dla mnie Facelle nawet przeciętny nie był. Strasznie mnie uczulił :/
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, myślałam, że jestem jedyną osobą na świecie, która za każdym razem gdy go użyła cierpiała przez 3 dni. Palenie, które mi zafundował to nie było jakaś tam niedogodność a żywy ogień.
UsuńZnam jedynie facelle, który osobiście bardzo lubię oraz limonkowy żel marki Isana, którego zużyłam kilka opakowań kiedyś. Obecnie namiętnie testuję żele Avon :)
OdpowiedzUsuńLubię żele z Isany, często je kupuje:)
OdpowiedzUsuńTen płyn Facelle jak dla mnie sprawdza się idealnie jako delikatny szampon na skalp :)
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo tego, ja już nie robię denka, bo mnie to denerwuje hehe
OdpowiedzUsuńLubię żele Isana oraz peelingi Tutti Frutti :)
OdpowiedzUsuńNie znam nic kompletnie :) Facelle mam jakąś inną wersję..i tak samo bardziej niż przeciętnie :/
OdpowiedzUsuńNigdy nie wydałabym 60 zł na szampon. Ani na żaden inny kosmetyk, który zużywa się w dość szybkim tempie. A akurat u mnie ten płyn micelarny spisuje się świetnie. Garniera Neo mam, ale w kremie i inny zapach, i też jest super :)
OdpowiedzUsuńJest tu pare kosmetykow, ktore chciałabym przetestowac, ale nie mam kiedy. :)
OdpowiedzUsuńKonkretnie tych kosmetyków nie używałam, ale miałam dezodorant Garniera niebieski i byłam bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńKiedys kiedys miałam Facelle tyle ze inną wersję i pamietam, że był fajny. Ale u mnie większość płynów do higieny intymnej się sprawdza :) Bardzo lubię te z Białego Jelenia :)
OdpowiedzUsuńPeeling miałam ale w słoiczku:) resztę oczywiście znam choć jedynie z wpisów :)
OdpowiedzUsuńCzytałam gdzieś, że zapach tego żelu Isany jest super cytrusowy, a tutaj porównanie do zapachu płynu do podłogi ☺
OdpowiedzUsuńŚwietne Ci poszło w tym miesiącu. Mnie też poszło lepiej niż w grudniu, ale o tym w najbliższym czasie. Muszę dopiero napisać notkę i oczywiście wcześniej zrobić zdjęcia. ;)
OdpowiedzUsuńtutti frutti bardzo lubię, a garnier neo stosuję ale zielony albo niebieski zależy który mi w ręce wpadnie pierwszy
OdpowiedzUsuńAktualnie kończę ten sam peeling Tutti Frutti i faktycznie zapach jest boski, ale wszystkie zapachy Farmony dla mnie są super!
OdpowiedzUsuńMiałam tez płyn Nivea, dla mnie bez szału i miałam Isankę pod prysznic oczywiście :)
Mam ten płyn intymny no szału nie robi, ale za to ma piękny skład :D
OdpowiedzUsuńDla mnie Facelle nie jest taki zwyczajny, używałam go kilka razy i za każdym wywoła mega palenie miejsc intymnych, żadne inny płyn do higieny intymnej tego u mnie nie zrobił. Może jestem wyjątkowo wrażliwa na jakiś składnych, choć to kosmetyk uznawany za delikatny. Bardzo zaskoczyły mnie perfumy TIVERTON DREAM CRYSTAL NIGHT- prawie versace. Też czasami sięgam po zamienniki, warto jeśli są tak tanie jak ten.
OdpowiedzUsuńuwielbiam maski biovax:)
OdpowiedzUsuńsuche szampony got2b nie znam :( ale bardzo chętnie go sprawdzę gdyż faktycznie batiste lubi mocno uczulić :(
Uwidlbiam Facelle do mycia włosów ☺
OdpowiedzUsuńCiekawi nas ten perfum :)
OdpowiedzUsuńMiałam chyba tylko Facelle, zresztą regularnie go używam :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zużycia! Z Twojej gromadki znam jedynie suchy szampon Fresh It Up, który faktycznie jest bardzo skuteczny. Tak jak Ty, nie sięgam jednak po niego zbyt często. Wolę standardowe oczyszczenie włosów :)
OdpowiedzUsuńMnie ten płyn facelle pasuje, kupiłam sobie chyba drugą, albo trzecią butlę ;)
OdpowiedzUsuńMaseczke Biovax musze kupił w niedługim czasie <3
OdpowiedzUsuńA ja Facelle bardzo lubię- tyle, że ja nim potrafię umyć też twarz i włosy :)
OdpowiedzUsuńPeelingi z tutti frutti są naprawdę wartymi wypróbowania produktami. :)
OdpowiedzUsuńpeelingi Tutti Frutti miałam:)
OdpowiedzUsuńnie mialam ani jednego:)
OdpowiedzUsuńten peeling tutti frutti to moj ulubieniec! A suchy szampon bym z chęcią wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńDObrze wspominam maski L'Biotica.
OdpowiedzUsuńNo wiesz, dla mnie ta Isanka pachnie całkiiem ładnie
OdpowiedzUsuńTeraz kończe inną, a potem zabieram się za moje zapasy żeli Balea
z tej lsity mialam tylko jakis deo z garniera i nawet go nie zuzylam, po prostu nie dzialal
OdpowiedzUsuńJa Facelle jeszcze nie miałam. Z biovaxa też dawno nie testowałam.
OdpowiedzUsuńU mnie również produkty Nivea rzadko się sprawdzają niestety :P
OdpowiedzUsuńFajnie produkty, Isana super :-)
OdpowiedzUsuńNic z Twojego denka jeszcze nie miałam ;/
OdpowiedzUsuń