niedziela, stycznia 21, 2018
Peelingi cukrowe Organic Shop - Peeling cukrowy Belgijska czekolada | Peeling Cukrowy Brazylijska kawa
Hej dziewczyny,
Nie jest tajemnicą, że jednymi z moich ulubionych kosmetyków zdecydowanie są wszelakiego rodzaju peelingi :). Używam ich często i z przyjemnością pod jednym warunkiem, muszą być cukrowe. Takie właśnie są te, które chciałabym Wam dzisiaj przedstawić. Peelingi cukrowe Organic Shop w dwóch odsłonach, wersji z kawą oraz wersji z kakao :). Czy warte są uwagi?
Peelingi Organic Shop miałam okazję pierwszy raz poznać dawno temu za sprawą peelingu mango. Lubiłam go i po czasie sięgnęłam po dwa kolejne :). Połączyłam obie wersje w jeden post z dosyć prostego powodu, mają one ze sobą wiele wspólnego, o czym łatwo się przekonać zerkając na skład :). Na czerwono zaznaczyłam różnice i jak widzicie, są one raczej kosmetyczne :P.
Sucrose, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Coffea Arabica Seed Oil*, Cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, CI 77491,CI 77492, CI 77499
Sucrose, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Theobroma Cacao Seed Butter*, Cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, CI 77491,CI 77492, CI 77499
Oba peelingi mają dokładnie taką samą bazę oraz prawie wszystkie składniki. Poza cukrem bazują na powszechnie znanym i praktycznie przez wszystkich lubianym maśle shea, które jest świetnym nawilżaczem skóry :). Peelingi Organic Shop dzięki zawartości Cocamidopropyl Betaine można nazwać peelingami myjącymi. Jest to delikatna substancja o właściwościach myjących, często spotykana w żelach, mydłach, czy szamponach.
To nie koniec tego, co je łączy :). Obie wersje mają zbitą, dosyć gęstą konsystencję z dużą ilością kryształków cukru. Są one dosyć spore, wolno się rozpuszczają i można nimi wykonać naprawdę mocny i porządny peeling skóry. Jeśli któraś z Was takie preferuje, sprawdzą się idealnie :). Podczas aplikacji delikatnie się pienią, a po spłukaniu w żadnym wypadku nie pozostawiają żadnej warstwy, przynajmniej ja jej kompletnie nie wyczuwam :P. Skóra po takim zabiegu jest gładka, bardzo przyjemna w dotyku i gotowa na przyjęcie nawilżających kosmetyków, które moim zdaniem szybciej i lepiej się wchłaniają :).
Ich zdecydowanymi zaletami, poza świetnym działaniem jest zapach, choć nie każda osoba go doceni. Brazylijska kawa jest taką mocną, aromatyczną, świeżo mieloną kawą. Lekko gorzka, palona i w sumie daleko jej do delikatności latte :). Natomiast Belgijska czekolada dla mnie pachnie bardziej, jak nieprzetworzone kakao niż czekolada. Niemniej jednak jest to dosyć ciekawy i fajny zapach. Oba nie znikają ze skóry zaraz po aplikacji. Wręcz przeciwnie, czuć je na skórze dłużej.
Kolejnymi plusami są cena i wydajność, która dzięki takiej konsystencji jest dobra i spokojnie starczy na ok. 10 aplikacji. W kwestii pieniężnej wypadają jeszcze lepiej i nikt mi nie powie, że naturalne ( 99,54%), fajne i skuteczne peelingi muszą być drogie. Organic Shop kosztują ok. 11 zł / 250 ml :).
Jeśli myślicie, że są to produkty bez wad, trochę Was rozczaruję. Mają one według mnie jeden, choć mało znaczący, ale jednak minus, którym jest opakowanie. Słoiczek jest poręczny, ułatwia aplikacje i nawet wygląda ładnie. Wykonany jest jednak z cieniutkiego plastiku, który mocno się wygina i jestem pewna, że przy pierwszym najmniejszym upadku, zwyczajnie się roztrzaska :P. To tak na marginesie, gdyż ja wolę cienki plastik i zapłacić za produkt 11 zł, niż porządne opakowanie i zapłacić 22 zł :).
Zarówno Peeling cukrowy Belgijska czekolada, jak i brazylijska kawa przypadły mi do gustu z chęcią z nich korzystałam. Nie bez powodu dorobiły się także swojego miejsca w kosmetycznych ulubieńcach 2017 roku :).
Znacie peelingi Organic Shop? Która wersja bardziej się Wam podoba, kawa czy czekolada? :)
Miłego dnia!
Nie jest tajemnicą, że jednymi z moich ulubionych kosmetyków zdecydowanie są wszelakiego rodzaju peelingi :). Używam ich często i z przyjemnością pod jednym warunkiem, muszą być cukrowe. Takie właśnie są te, które chciałabym Wam dzisiaj przedstawić. Peelingi cukrowe Organic Shop w dwóch odsłonach, wersji z kawą oraz wersji z kakao :). Czy warte są uwagi?
Peelingi cukrowe Organic Shop - Peeling cukrowy Belgijska czekolada | Peeling Cukrowy Brazylijska kawa |
Peelingi Organic Shop miałam okazję pierwszy raz poznać dawno temu za sprawą peelingu mango. Lubiłam go i po czasie sięgnęłam po dwa kolejne :). Połączyłam obie wersje w jeden post z dosyć prostego powodu, mają one ze sobą wiele wspólnego, o czym łatwo się przekonać zerkając na skład :). Na czerwono zaznaczyłam różnice i jak widzicie, są one raczej kosmetyczne :P.
SKŁAD ORGANIC SHOP - ORGANICZNY SCRUB DO CIAŁA BRAZYLIJSKA KAWA
Sucrose, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Coffea Arabica Seed Oil*, Cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, CI 77491,CI 77492, CI 77499
Skład ORGANIC SHOP - ORGANICZNY SCRUB DO CIAŁA BELGIJSKA CZEKOLADA
Sucrose, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Theobroma Cacao Seed Butter*, Cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, CI 77491,CI 77492, CI 77499
Peelingi cukrowe Organic Shop - Peeling cukrowy Belgijska czekolada | Peeling Cukrowy Brazylijska kawa |
Oba peelingi mają dokładnie taką samą bazę oraz prawie wszystkie składniki. Poza cukrem bazują na powszechnie znanym i praktycznie przez wszystkich lubianym maśle shea, które jest świetnym nawilżaczem skóry :). Peelingi Organic Shop dzięki zawartości Cocamidopropyl Betaine można nazwać peelingami myjącymi. Jest to delikatna substancja o właściwościach myjących, często spotykana w żelach, mydłach, czy szamponach.
Peelingi cukrowe Organic Shop - Peeling cukrowy Belgijska czekolada | Peeling Cukrowy Brazylijska kawa |
To nie koniec tego, co je łączy :). Obie wersje mają zbitą, dosyć gęstą konsystencję z dużą ilością kryształków cukru. Są one dosyć spore, wolno się rozpuszczają i można nimi wykonać naprawdę mocny i porządny peeling skóry. Jeśli któraś z Was takie preferuje, sprawdzą się idealnie :). Podczas aplikacji delikatnie się pienią, a po spłukaniu w żadnym wypadku nie pozostawiają żadnej warstwy, przynajmniej ja jej kompletnie nie wyczuwam :P. Skóra po takim zabiegu jest gładka, bardzo przyjemna w dotyku i gotowa na przyjęcie nawilżających kosmetyków, które moim zdaniem szybciej i lepiej się wchłaniają :).
Ich zdecydowanymi zaletami, poza świetnym działaniem jest zapach, choć nie każda osoba go doceni. Brazylijska kawa jest taką mocną, aromatyczną, świeżo mieloną kawą. Lekko gorzka, palona i w sumie daleko jej do delikatności latte :). Natomiast Belgijska czekolada dla mnie pachnie bardziej, jak nieprzetworzone kakao niż czekolada. Niemniej jednak jest to dosyć ciekawy i fajny zapach. Oba nie znikają ze skóry zaraz po aplikacji. Wręcz przeciwnie, czuć je na skórze dłużej.
Peelingi cukrowe Organic Shop - Peeling cukrowy Belgijska czekolada | Peeling Cukrowy Brazylijska kawa |
Kolejnymi plusami są cena i wydajność, która dzięki takiej konsystencji jest dobra i spokojnie starczy na ok. 10 aplikacji. W kwestii pieniężnej wypadają jeszcze lepiej i nikt mi nie powie, że naturalne ( 99,54%), fajne i skuteczne peelingi muszą być drogie. Organic Shop kosztują ok. 11 zł / 250 ml :).
Jeśli myślicie, że są to produkty bez wad, trochę Was rozczaruję. Mają one według mnie jeden, choć mało znaczący, ale jednak minus, którym jest opakowanie. Słoiczek jest poręczny, ułatwia aplikacje i nawet wygląda ładnie. Wykonany jest jednak z cieniutkiego plastiku, który mocno się wygina i jestem pewna, że przy pierwszym najmniejszym upadku, zwyczajnie się roztrzaska :P. To tak na marginesie, gdyż ja wolę cienki plastik i zapłacić za produkt 11 zł, niż porządne opakowanie i zapłacić 22 zł :).
Peelingi cukrowe Organic Shop - Peeling cukrowy Belgijska czekolada | Peeling Cukrowy Brazylijska kawa |
Zarówno Peeling cukrowy Belgijska czekolada, jak i brazylijska kawa przypadły mi do gustu z chęcią z nich korzystałam. Nie bez powodu dorobiły się także swojego miejsca w kosmetycznych ulubieńcach 2017 roku :).
Znacie peelingi Organic Shop? Która wersja bardziej się Wam podoba, kawa czy czekolada? :)
Miłego dnia!
oba kuszą ale czekolada chyba bardziej <3
OdpowiedzUsuńmialam kiedys ale inna wersje zapachowa:)
OdpowiedzUsuńI polubiłaś się z nią? :)
UsuńNie znam tych peelingów, ale jak zobaczyłam post to aż mi ślinka pociekła, wyglądają apetycznie :D
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz wypróbować :)
UsuńNajchętniej wypróbowałabym oba :)
OdpowiedzUsuńAle aromatyczne wersje! Bardzo lubię peelingi OS i może na kawę kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńObecnie mam z tej firmy o zapachu mango. Śliczny ma zapach.
OdpowiedzUsuńDobry peeling to podstawa, ja teraż używam kawowego :) Super działa
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam, ale bardzo mi sie spodobaly. Uwielbiak wszelkiego rodzaju peelingi :)
OdpowiedzUsuńJa też, chociaż solnych nie używam bo mi nie służą :)
Usuńuwielbiam peelingi tej marki, aczkolwiek tych jeszcze nie miałam :-) mam ochotę na wersję kawową
OdpowiedzUsuńKocham ich wszystkie peelingi ale wersja Mango pod kątem zapachu jest moją ulubioną z wszystkich!
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi :-)
OdpowiedzUsuńKtóre najbardziej? :)
UsuńKawowy kusi ;)
OdpowiedzUsuńTych nie znam, ale planuje się na nie skusić :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńUwielbiam peelingi, oba z chęcią bym poznać chciała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi i zapach kawy, chętnie bym to wypróbowała...
OdpowiedzUsuńTych jeszcze nie miałam, obecnie testuję malinowy peeling tej marki :)
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdza? :)
UsuńBardzo lubię te peelingi :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie używam produktów tej firmy :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peelingi Organic Shop, mango uwielbiam! Ale masz rację, opakowanie mogłoby być trochę solidniejsze :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi ;)
OdpowiedzUsuńChcę je od długiego czasu wypróbować, ale najpierw muszę wykorzystać swoje peelingi z Vianka ;)
OdpowiedzUsuńPolecam )
Usuńz tej firmy mialam jedynie maske ktora bardzo lubilam
OdpowiedzUsuńKojarzę markę, ale tylko z blogów.
OdpowiedzUsuńTo może czas to zmienić :)
UsuńBardzo lubię peelingi z organic shop, teraz już marka weszła do biedry to może częściej u mnie będzie gościć ;p Fakt opakowania z cieniusiego plastiku :(
OdpowiedzUsuńO muszę zobaczyć w mojej biedronce :)
UsuńWczoraj kupiłam sobie wersję pomarańczową i mam ogromną nadzieję, że dołączę do grona miłośniczek tych peelingów :)
OdpowiedzUsuńMnie się roztrzaskała alga praktycznie zaraz po zakupie... Więc teraz chucham i dmucham na kolejne opakowanie. Bardzo lubię te peelingi.
OdpowiedzUsuńMoże skuszę się na tę czekoladkę :P
OdpowiedzUsuńchyba bym wolała z samą kawą mieloną ziarnistą zrobić sobie peelinga;p
OdpowiedzUsuńco kto lubi :)
Usuńuwielbiam peelingi tej marki! do tego stopnia, że zostały jednymi z moich ulubionych kosmetyków minionego roku
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam. :)
OdpowiedzUsuńObserwuję. :)
Kupiłabym ten czekoladkowy :)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia? :)
UsuńZ tej marki miałam okazję poznać tylko produkty do włosów :)
OdpowiedzUsuńTej wersji nie miałam ale mam pomarańczowa i jest świetny, obecnie kosmetyki można taniej kupić w Biedronce 😁
OdpowiedzUsuńNie miałam tych konkretnie peelingów ale na pewno jakiś owocowy od nich i miło wspominam ;) dla mnie chyba jednak wersja czekoladowa byłaby fajniejsza choć nie wykluczam drugiej :) Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńNiedawno skończyłam wersję z trawą cytrynową i potwierdzam, że super działa, tak jak te dwa gagatki czekoladowe :)
OdpowiedzUsuńCóż, do tej pory nie miałam zbyt dużo do czynienia z tą firmą, ale produkty wyglądają całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
Usuńkocham mocne i nasycone zapachy peelingów ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi cukrowe i chętnie bym te dwa poużywała.
OdpowiedzUsuńMnie nie powaliły - bardzo trudno się je spłukuje :/
OdpowiedzUsuńObie wersje zapachowe są w moim guście i chętnie je wybróbuję bo już dawno nie miałam żadnego peelingu:)
OdpowiedzUsuńCzekoladowy trafia u mnie do bubli 2017 przez sztuczny zapach :P Na kawowy wczoraj się skusiłam w Biedronie - kosztował 8,50 zł, więc tanioszka :D
OdpowiedzUsuńI jak ja mam obok tego teraz przejść obojętnie? Znowu musze coś kupić 😊😂
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie bedzie przeszkadzało mi opakowanie! Świetna, rzetelna recenzja. Peeling kawowy - chyba się skuszę!
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę chociażby dla samego powąchania :D
OdpowiedzUsuńI znów zaskoczenie. Miałam wersje mango i mieszane uczucia, skład i cena spoko, jednak był mega niewydajny i miał taką ni gęsta ni rzadką konsystencję,brakowało mi tez lekkiego nawilżenia (ale nie tłustej warstwy jak od parafiny ble). Więc te kawowe nie powiem twoja recenzja zasiała ziarenko,a może ;) Z kawowych miałam fajne doświadczenie z peelingiem biolove (marka dostepna tylko w drogeriach kontigo) bardzo polecam jeśli lubisz takie klimaty. Nie nalezy do mocnych zdzieraków,fajnie nawilża jedyny minus to cena za małą pojemnośc,ale na promocjii da się z tym uporać ;p
OdpowiedzUsuń