Hej dziewczyny, Wyścig producentów trwa praktycznie w każdej dziedzinie życia i nie omija oczywiście rynku makijazowego. Były już słynne szczotki do nakładania podkładu itd, jeszcze bardziej znane gąbeczki, przyszedł też czas na silisponge, czyli kawałek silikonu, który miał zrewolucjonizować sposób nakładania płynnych produktów do makijażu. To o nim chciałam dzisiaj wspomnieć, choć z góry zaznaczę, że u mnie najlepiej sprawdza się w innej roli :).
Silisponge Silikonowa gąbka do makijażu, podkładu. |
Jeśli czekacie na informację, jak się sprawdza z użyciem podkładu, muszę niestety Was rozczarować. Te z Was, które odwiedzają mnie dłużej zapewne wiedzą, że nie korzystam z tego typu produktów, a wszystkie podkłady, jakie np. trafią mi się w boxach kosmetycznych, rozdaję po znajomych :P. Nie mam problemu z wyjściem na ulicę bez pełnego makijażu i zwyczajnie nie czuję takiej potrzeby. Oczywiście wielki wpływ ma na to fakt, że bardzo dużą uwagę przykładam do codziennego, dokładnego oczyszczania skóry oraz pielęgnacji, ale to tylko tak informacyjnie :).
Rynek z akcesoriami makijażowymi jest bardzo duży i chyba każda z Was pamięta szał na szczotki do makijażu, były wszędzie :P. Beauty Blender lub jego zamienniki można obecnie kupić w "milionach" kolorów i rodzajów. Ba, widziałam nawet ostatnio mydło do czyszczenia gąbeczek za ... 75 zł :P. Następcą miał zostać Silisponge :)
Silisponge Silikonowa gąbka do makijażu, podkładu. |
O tej metodzie nakładania podkładu było już głośno jakiś czas temu, dla jednych jest to genialny sposób na nakładanie podkładu dla innych kompletny nie wypał. Skoro nie używam podkładów, po co mi więc Silisponge? Odpowiedź jest dosyć prosta - kobieca ciekawość :P. Jest to tani gadżet wahający się w granicach 6-20 zł, więc można bez problemu sobie spróbować. Ja swój egzemplarz kupiłam na jakiejś chińskiej stronie, ale prawdę mówiąc, zupełnie nie pamiętam na jakiej :P.
Jak sama nazwa wskazuje, silisponge wykonana jest z miękkiego, dosyć grubego i przyjemnego w dotyku silikonu. Mimo iż na zdjęciach wydaje się duża, to w rzeczywistości jest mniejsza niż namoczony Beauty Blender. Bardzo dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się z niej i z kwestii technicznych wszystko jest jak najbardziej prawidłowe. Przeznaczenie ma teoretycznie jedno, aplikacja podkładu, choć ja używam jej... do nakładania maseczek. Tak, dobrze widzicie, silisponge nakładam sobie maseczki :).
Silisponge Silikonowa gąbka do makijażu, podkładu. |
Pierwszy raz w tej roli użyłam ją trochę przez przypadek. Okazało się, że sprawdza się lepiej niż niejeden pędzel o takim przeznaczeniu, a że jestem trochę "maseczkoholiczką", miałam ich trochę :P. Świetnie rozprowadza wszelakiego rodzaju maseczki, robi to szybko i dokładnie, a jego sporą przewagą jest to, że nie chłonie produktu do siebie. Drugim atutem jest mycie, widziałyście kiedyś produkt, który szybciej się myje niż Silisponge? Trochę np. mydła/żelu, bieżąca woda, pół minuty i po sprawie :P
Silisponge Silikonowa gąbka do makijażu, podkładu. |
Gąbkę Silisponge, choć nie ma z nią wiele wspólnego, traktuję bardziej jako użyteczny gadżet. Nie jest to moim zdaniem w żadnym wypadku produkt z kategorii "musisz to mieć". Sprawdza się, jest poręczny, łatwy w stosowaniu i czyszczeniu, a ja zwyczajnie lubię produkty funkcjonalne, które ułatwiają codzienność :). Poradzi sobie z każdą konsystencją i jeśli macie go w domu, polecam spróbować nałożyć nim maseczkę :P. Ciężko mi stwierdzić, który Silisponge jest tym pierwszym "oryginalnym", choć jeśli mam być szczera, to uważam, że każdy w takiej roli sprawdzi się podobnie. Tym bardziej że mój chiński daje sobie świetnie rade, nie oszczędzam go, a służy mi już bardzo długo :).
Jestem bardzo ciekawa, czy korzystałyście z Silisponge? Próbowałyście używać go w trochę nietypowej dla niego roli? :)
Miłego dnia!
Ja nie miałam, ale chciałam go kupic jednym czasem. Czytałam tyle złych opinii, że odpuściłam :D Do maseczek może byc fajny. O tym nie pomyślałam :D
OdpowiedzUsuńZawsze warto dać szanse, może tak jak w tym przypadku będzie dobry do czegoś innego. :)
UsuńAle świetny sposób! Muszę koniecznie wypróbować moją silikonową gąbeczkę do nakładania masek! Podejrzewam, że świetnie się sprawdzi w tej roli. Miałaś genialny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPolecam to naprawdę fajne rozwiązanie. :)
Usuńmam taką gąbkę, ale jak narazie boję się jej użyć :-)
OdpowiedzUsuńdlaczego?
Usuńnie jest to droga sprawa więc chętnie spróbuję, wątpię aby dobrze nakładało mi się tym podkład ale masz super pomysł z maseczką.
OdpowiedzUsuńMiałam silikonową gąbkę i szczerze mówiąc lipa, a jak śmierdziała :P
OdpowiedzUsuńMoja nie śmierdzi. :)
UsuńKusi mnie żeby ją wypróbować :) Zwłaszcza, że cena nie jest jakaś wygórowana ;)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
UsuńJak usłyszałam o tym gadżecie to stwierdziłam, że jest bez sensu. Ale nie pomyślałam o nim jako o produkcie do nakładania masek:P
OdpowiedzUsuńnigdy nie korzystałam z takiego "urządzenia" :D
OdpowiedzUsuńNie mam, bo nie wierzyłam, że da się tym nałożyć makijaż, ale nie pomyślałam o używaniu jej do maseczek. :)
OdpowiedzUsuńNie mam tej gąbeczki. Czytałam o niej negatywne opinie i widziałam też sporo filmików z jej nieudanym użyciem.
OdpowiedzUsuńJa też, ale do maseczek się świetnie sprawdza. :)
UsuńMnie ten wynalazek nie kusi. Jak się raz uczepię czegoś sprawdzonego, to nie wydam na coś wątpliwego. Wolę już nakładać palcami :)
OdpowiedzUsuńCiekawy gadżet, nie miałam jeszcze takiej silikonowej gąbeczki
OdpowiedzUsuńnie korci mnie taka gabeczka wolę zwykłe;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, by nakładać maseczki nią :)
OdpowiedzUsuńo tym np pierwsze słyszę dopiero tu:D
UsuńU mnie to się tylko ślizga po podkładzie i twarzy, ale czekam na silikonowy pędzel do maseczek, bo jednak takie gumowe rzeczy do nakładania są lepsze, bo nie wchłaniają produktu.
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńJa jakoś nie dałam się jej porwać :) Zostaję przy Beauty Blenderze :)
OdpowiedzUsuńCiągle coś nowego wymyślają ; a ja i tak nadal nakładam podkład palcami ;)
OdpowiedzUsuńJa pozostaje wierna mojej ukochanej szczocie artis 😉
OdpowiedzUsuńCo kto lubi, ja podkładu nie używam. :)
UsuńNie miałam jej i do podkładu w życiu bym silisponge nie użyła, ale do maseczki pomysł genialny :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, pierwszy raz widzimy taką gąbeczkę :D
OdpowiedzUsuńMiałam ale wolę jednak jajka :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że trafiłaś na fajny egzemplarz. Duzo osob ma buble stad o nich te słabe opinie.
OdpowiedzUsuńNie kusił mnie, ale skoro dobrze sprawdza się do aplikowania maseczki, to mogę zaryzykować zakup:D!
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam tego typu gąbek, ale do maseczek musi być faktycznie świetna :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją, przypatrywałam się jej, oglądałam filmiki, opinie, recenzje i nie kusi mnie wcale. Dla mnie pędzel jest niezastąpiony.
OdpowiedzUsuńPrzetestowałam do nakładania podkładu i przyznam, że nie jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńjakoś mnie nie kusi ;/
OdpowiedzUsuńmam ją ale nie mogę się do niej przekonać :(
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się zupełnie innej recenzji. w stylu 'twarda jak kamień'. Pamiętam ,że gdy wybuchła moda na ten gadżet ,zaczęto używać silikonowych wkładek do biustonoszy jako,że to też silikon na jedną stronę twarzy i porównywać która lepsza. Zdziwiłaś mnie tym sposobem użytkowania,choć z czyszczeniem jestem pewna jest świetna.
OdpowiedzUsuń