Wszelkiego rodzaju peelingi od dawna zajmują szczególne miejsce w mojej pielęgnacji ciała. Sięgam po nie bardzo chętnie do tego stopnia, że czasami częściej używam odżywczych peelingów, niż np. olejków, czy balsamów do ciała :). Kolejnym, który miałam okazję poznać, jest Vis Plantis, Helix Vital Care, Kremowy peeling odżywczy do ciała. Czy jest to produkt, który warto ze sobą zabrać do domu wprost ze sklepowej półki?
Peeling Vis Plantis otrzymujemy w dużej, 200 ml tubie z zamknięciem typu klik. Opakowanie zdobi prosta grafika oraz potrzebne nam informacje, które ( przede wszystkim skład ) warto przeczytać :). Tuba mimo wielkości jest poręczna, nie wyślizguje się z mokrych dłoni i moim zdaniem jest dobrą formą dla tego produktu.
Odżywczy peeling Vis Plantis jest gęsty i jego konsystencja zdecydowanie jest kremowa o białym zabarwieniu. Dzięki temu nie spływa między palcami, nigdzie nie ucieka, co ma swoje odzwierciedlenie w wydajności. Same pewnie niejednokrotnie miałyście peeling o wodnistej konsystencji, który trzeba było łapać w locie :P. Ten produkt to w zasadzie sprytne połączenie kremu z peelingiem o nijakim zapachu. Jest on słabo wyczuwalny i ja np. czuję w nim delikatną nutę słodyczy połączoną z lekko mydlanym zapachem, a domownicy nie czują kompletnie nic :P.
Posiada w sobie dużą ilość ścierających drobinek wytworzonych z pulpy drzewnej certyfikowanych lasów o zrównoważonej gospodarce. Są w pełni biodegradowalne w 100% z surowców odnawialnych i to warto pochwalić, tym bardziej że marka w 2015 roku za ten składnik otrzymała nagrodę Green Ingredient Award na In Cosmetics. Tak na marginesie, kompletnie nie rozumiem firm, które do peelingów pakują mikro drobinki plastiku, kiedy wkoło mamy multum tanich i naturalnych składników ścierających :).
Aqua, Ethylhexyl Stearate, Cellulose Acetate, Isopropyl Palmitate, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Propanediol, Dimethicone, Ceteareth-20, Cera Alba, Butyrospermum Parkii Butter, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Lycium Barbarum Fruit Extract, Maltooligosyl Glucoside/Hydrogenated Starch Hydrolysate, Snail Secretion Filtrate, Euterpe oleracea Fruit Extract, Sodium Stearoyl Glutamate, Stearic Acid, Phenoxyethanol, Parfum, Disodium EDTA, Caprylyl Glycol, hexyl cinnamal, butylphenyl methylpropional, linalool
W składzie można z łatwością wyłapać kilka bardzo fajnych składników jak nawilżająca gliceryna oraz powszechnie znane i stosowane masło Shea, którego już chyba nikomu nie trzeba przedstawiać :). Jest też olej makadamia, który uelastycznia skórę oraz intensywnie ją nawilża, oraz rzucające się w oczy wprost z opakowania ekstrakty z owoców goji i jagód acai. Są one bardzo dobrymi przeciwutleniaczami, zawierają dużą ilość witaminy C. Najciekawszym dla mnie składnikiem jest śluz ślimaka w formie filtratu, czyli jego skoncentrowanej wersji, który intensywnie nawilża, regeneruje i odżywia skórę. Wzmacnia ją oraz łagodzi podrażnienia, a to tylko mała cząstka tego, co potrafi ten bardzo popularny ostatnio składnik :). Co może przeszkadzać? Część osób zwróci uwagę na obecność Disodium EDTA, który jest dosyć kontrowersyjnym składnikiem.
Peelingi uwielbiam z jednym małym zastrzeżeniem, nie może on być solny :). Moja skóra ich nie lubi, bardzo często się buntuje i po takie nie sięgam. Lubię za to produkty wielofunkcyjne, które poza ścieraniem martwego naskórka oferują coś więcej np. pielęgnację i odżywienie skóry. W zasadzie każdy peeling, który zawiera substancje aktywne, ekstrakty, oleje czy masła można nazwać odżywczym i po takie właśnie lubię sięgać :).
Aplikacja peelingu przebiega bez większych problemów, drobinki, które zawiera delikatnie, ale za to skutecznie usuwają martwy naskórek. Nie jest to mocny zdzierak :P. Pozostawiają skórę gładką, delikatnie nawilżoną, przyjemną w dotyku i mam wrażenie, że po zastosowaniu peelingu Vis Plantis mój balsam do ciała szybciej się wchłania :). Chociaż przyznam Wam, że czasami, gdy mam tzw. lenia i nie chce mi się używać balsamów, moja skora kompletnie na tym nie cierpi. Peeling delikatnie nawilża z racji swojego składu i kremowej formy i w pewnych okresach jest to dla mnie wystarczające :). W żadnym wypadku nie zadziałał negatywnie na moją skórę, a w połączeniu z ulubionym balsamem sprawdzał się naprawdę fajnie. Polemizowałabym jednak z działaniem na pory, gdyż tutaj radzi sobie średnio :).
Jeśli jesteście zwolenniczkami mocnych zdzieraków, może on okazać się troszkę za słaby. Jeśli jednak wolicie działać delikatnie, ale skutecznie, będzie w sam raz :). Dla mnie jest to produkt o fajnym działaniu, który mogę spokojnie stosować codziennie. Dobrze oczyszcza, ale także przygotowuje skórę do kolejnych etapów pielęgnacji. Jeśli do tego dołożyć cenę 12-15 zł oraz dobrą wydajność kremowego peelingu, powstaje nam produkt, na który warto zwrócić uwagę i zabrać go ze sobą do domu :).
Miałyście okazję stosować produkty z serii Helix Care marki Visplantis? Sięgacie po kremowe peelingi do ciała?
Miłego dnia!
Vis Plantis, Helix Vital Care, Kremowy peeling odżywczy do ciała |
Peeling Vis Plantis otrzymujemy w dużej, 200 ml tubie z zamknięciem typu klik. Opakowanie zdobi prosta grafika oraz potrzebne nam informacje, które ( przede wszystkim skład ) warto przeczytać :). Tuba mimo wielkości jest poręczna, nie wyślizguje się z mokrych dłoni i moim zdaniem jest dobrą formą dla tego produktu.
Odżywczy peeling Vis Plantis jest gęsty i jego konsystencja zdecydowanie jest kremowa o białym zabarwieniu. Dzięki temu nie spływa między palcami, nigdzie nie ucieka, co ma swoje odzwierciedlenie w wydajności. Same pewnie niejednokrotnie miałyście peeling o wodnistej konsystencji, który trzeba było łapać w locie :P. Ten produkt to w zasadzie sprytne połączenie kremu z peelingiem o nijakim zapachu. Jest on słabo wyczuwalny i ja np. czuję w nim delikatną nutę słodyczy połączoną z lekko mydlanym zapachem, a domownicy nie czują kompletnie nic :P.
Vis Plantis, Helix Vital Care, Kremowy peeling odżywczy do ciała |
Posiada w sobie dużą ilość ścierających drobinek wytworzonych z pulpy drzewnej certyfikowanych lasów o zrównoważonej gospodarce. Są w pełni biodegradowalne w 100% z surowców odnawialnych i to warto pochwalić, tym bardziej że marka w 2015 roku za ten składnik otrzymała nagrodę Green Ingredient Award na In Cosmetics. Tak na marginesie, kompletnie nie rozumiem firm, które do peelingów pakują mikro drobinki plastiku, kiedy wkoło mamy multum tanich i naturalnych składników ścierających :).
Vis Plantis, Helix Vital Care, Kremowy peeling odżywczy do ciała |
Już po pierwszym użyciu skóra jest oczyszczona, gotowa na przyjęcie substancji aktywnych i skutecznie z nich korzysta. Jest satynowo gładka, świeża, miękka i rozświetlona. Pory są odblokowane, co chroni przed powstaniem niedoskonałości i zaskórników. - źródło: sklep.elfa-pharm.pl
Skład - Vis Plantis, Helix Vital Care, Kremowy peeling odżywczy do ciała
Aqua, Ethylhexyl Stearate, Cellulose Acetate, Isopropyl Palmitate, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Propanediol, Dimethicone, Ceteareth-20, Cera Alba, Butyrospermum Parkii Butter, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Lycium Barbarum Fruit Extract, Maltooligosyl Glucoside/Hydrogenated Starch Hydrolysate, Snail Secretion Filtrate, Euterpe oleracea Fruit Extract, Sodium Stearoyl Glutamate, Stearic Acid, Phenoxyethanol, Parfum, Disodium EDTA, Caprylyl Glycol, hexyl cinnamal, butylphenyl methylpropional, linalool
W składzie można z łatwością wyłapać kilka bardzo fajnych składników jak nawilżająca gliceryna oraz powszechnie znane i stosowane masło Shea, którego już chyba nikomu nie trzeba przedstawiać :). Jest też olej makadamia, który uelastycznia skórę oraz intensywnie ją nawilża, oraz rzucające się w oczy wprost z opakowania ekstrakty z owoców goji i jagód acai. Są one bardzo dobrymi przeciwutleniaczami, zawierają dużą ilość witaminy C. Najciekawszym dla mnie składnikiem jest śluz ślimaka w formie filtratu, czyli jego skoncentrowanej wersji, który intensywnie nawilża, regeneruje i odżywia skórę. Wzmacnia ją oraz łagodzi podrażnienia, a to tylko mała cząstka tego, co potrafi ten bardzo popularny ostatnio składnik :). Co może przeszkadzać? Część osób zwróci uwagę na obecność Disodium EDTA, który jest dosyć kontrowersyjnym składnikiem.
Peelingi uwielbiam z jednym małym zastrzeżeniem, nie może on być solny :). Moja skóra ich nie lubi, bardzo często się buntuje i po takie nie sięgam. Lubię za to produkty wielofunkcyjne, które poza ścieraniem martwego naskórka oferują coś więcej np. pielęgnację i odżywienie skóry. W zasadzie każdy peeling, który zawiera substancje aktywne, ekstrakty, oleje czy masła można nazwać odżywczym i po takie właśnie lubię sięgać :).
Vis Plantis, Helix Vital Care, Kremowy peeling odżywczy do ciała |
Aplikacja peelingu przebiega bez większych problemów, drobinki, które zawiera delikatnie, ale za to skutecznie usuwają martwy naskórek. Nie jest to mocny zdzierak :P. Pozostawiają skórę gładką, delikatnie nawilżoną, przyjemną w dotyku i mam wrażenie, że po zastosowaniu peelingu Vis Plantis mój balsam do ciała szybciej się wchłania :). Chociaż przyznam Wam, że czasami, gdy mam tzw. lenia i nie chce mi się używać balsamów, moja skora kompletnie na tym nie cierpi. Peeling delikatnie nawilża z racji swojego składu i kremowej formy i w pewnych okresach jest to dla mnie wystarczające :). W żadnym wypadku nie zadziałał negatywnie na moją skórę, a w połączeniu z ulubionym balsamem sprawdzał się naprawdę fajnie. Polemizowałabym jednak z działaniem na pory, gdyż tutaj radzi sobie średnio :).
Jeśli jesteście zwolenniczkami mocnych zdzieraków, może on okazać się troszkę za słaby. Jeśli jednak wolicie działać delikatnie, ale skutecznie, będzie w sam raz :). Dla mnie jest to produkt o fajnym działaniu, który mogę spokojnie stosować codziennie. Dobrze oczyszcza, ale także przygotowuje skórę do kolejnych etapów pielęgnacji. Jeśli do tego dołożyć cenę 12-15 zł oraz dobrą wydajność kremowego peelingu, powstaje nam produkt, na który warto zwrócić uwagę i zabrać go ze sobą do domu :).
Miałyście okazję stosować produkty z serii Helix Care marki Visplantis? Sięgacie po kremowe peelingi do ciała?
Miłego dnia!
Mam go i przyjemnie nawilża :)
OdpowiedzUsuńOstatnio nawet polubiłam słabe peelingi,a z doświadczenia wiem, że są też skuteczne. Ten by się do mojej pielęgnacji nadał:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi :)
OdpowiedzUsuńTe sztuczne, plastikowe drobinki w kosmetykach podobno już są zakazane.
OdpowiedzUsuńLubię go, dobrze mi się sprawdza
OdpowiedzUsuńmiałam ten peeling bardzo przyjemny, poza tym lubię kosmetyki Vis Plantis
OdpowiedzUsuńObawiam się, że dla mnie byłby zbyt słaby.
OdpowiedzUsuńPeelingów nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńMam krem do rąk Vis Platis i bardzo go lubię.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji używać produktów Visplantis, ale mnie kusisz tym peelingiem
OdpowiedzUsuńto prawda że producenci nie powinni pchać plastiku do peelingów
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńUnikam śluzu ślimaka ponieważ mnie uczula, skład w ogóle nie dla mnie, ale cieszę się że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie lubię zdzieraki, więc dla mnie to zbyt słaba opcja. Zapachu też nie czułam :D
OdpowiedzUsuńW sumie też jakoś nie przepadam za solnymi. Często mam jakieś zdrapki, a to potem mnie piecze. Ostatnio nie wyobrażam sobie życia bez peelingów do ciała i darpiącej gąbki. skóra mi się buntuje, w nocy zalewam sie potem jak w saunie...
OdpowiedzUsuńuuu to nie brzmi zbyt dobrze..
Usuńnie dla mnie taki ziomek:)
OdpowiedzUsuńOd koleżanki Miałam jego odlewka tak na 2-3 użycia i szczerze powiem tak jako osoba która wręcz ubóstwia peelingi a ten był całkiem przyzwoity natomiast nie zachwycił mnie na tyle abym chciała kupić pełnowymiarowe opakowanie.
OdpowiedzUsuńZ tej serii mam peeling ale do twarzy :P
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty nie lubię peelingów solnych, najbardziej wolę cukrowe i kawowe. Lubię takie o naturalnym składzie, w których bazą jest składnik zdzierający i oleje/masła. Ten kosmetyk niby mógłby być fajny, ale nie sięgnę po niego :P
Nie miałam go, ale chyba musze to zmienić, bo wygląda naprawde fajnie. Nie lubie mocno zdzierajacych, wiec ten bedzie idealny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Uwielbiam peelingi, tego jeszcze nie miałam ,
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak wolę mocniejsze ździetki :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peelingi, tego jeszcze nie miałam :-)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o ciało to jestem właśnie zwolenniczką mocniejszego zdzierania
OdpowiedzUsuńLubię mocniejsze peelingi jednak myślę że i ten przypadł by mi do gustu
OdpowiedzUsuńJa wolę mocniejsze peelingi do ciała, takie zdzieraki :) Wtedy czuję, że skóra faktycznie jest gładka i przyjemna, a do tego lepiej przyswaja balsam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji go jeszcze poznać, ale myślę, że fajnie by się u mnie sprawdził :) też za solnymi nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemny produkt, lubię kosmetyki z tej marki.
OdpowiedzUsuńMiałam ale inny peeling tej marki, całkiem miło go wspominam :D
OdpowiedzUsuńDo tej pory używałam jedynie olejków tej marki i bardzo je lubię :) Natomiast ta seria bardzo mnie kusi, więc może kiedyś wypróbuję ten peeling ;)
OdpowiedzUsuńJako fanka peelingów muszę spróbować ;-)
OdpowiedzUsuńLubię te delikatne więc możliwe że sprawdzi się u mnie :)
OdpowiedzUsuńZnam ten produkt, mam go nawet obecnie pod prysznicem i to taki przeciętniak, ale całkiem go lubię :D
OdpowiedzUsuńKuszący peeling, choć jeśli chodzi o ich używanie, to nie jestem zbyt sumienna :/
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię peelingi cukrowe.
OdpowiedzUsuńPo ostatnim stosowaniu peelingu kawowego pokochałam peelinigi :D
OdpowiedzUsuńW ostatnim czasie pokochałam peelingi :D
OdpowiedzUsuńMiałam taki podobny, chyba antycellulitowy czy jakoś tak ;) Bardzo miło go wspominam, lubiłam zapach i skuteczność :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze ze nie ma on zbyt dużego zdzierania. Nie zawsze jest ono wskazane :)
OdpowiedzUsuńWygląda przyjemnie ale jestem fanką zdzieraków właśnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelakie peelingi <3
OdpowiedzUsuńPrzyznaje się lubię mocne zdzieraki😎
OdpowiedzUsuńMiałam go i lubiłam, choć zdecydowanie wolę mocniejsze peelingi :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jakby się sprawdził u mnie :)
OdpowiedzUsuń