Witajcie,
Azjatycka pielęgnacja skóry od jakiegoś czasu widocznie zyskuje na popularności. Szczególnie widać ten
trend kosmetyczny patrząc na maseczki w płachcie, które robią furorę w internecie :). Wcale się nie dziwię, sama często po nie sięgam i dzisiaj przybliżę Wam trochę
Mizon Joyful Time Essence Mask - oczyszczająca maseczka w płachcie. Serdecznie zapraszam :).
|
Mizon Joyful Time Essence Mask - oczyszczająca maseczka w płachcie |
Mizon Joyful Time Essence Mask - oczyszczająca maseczka w płachcie
Maseczki w płachcie stały się tak popularne, że chyba każda z Was miała przynajmniej jedną w swoich rękach. Zresztą mam wrażenie, że za chwilę każda marka kosmetyków będzie takie miała w swojej ofercie :). Jednak ich korzenie, to Azja, a szczególnie Korea i to właśnie
azjatycka pielęgnacja w ostatnim czasie jest na tzw. "topie".
Marki Mizon myślę, że nie trzeba nikomu przedstawiać i z tego, co się orientuję, jako jedni z pierwszych zaczęli tworzyć
kosmetyki ze śluzem ślimaka :). Z ich
maseczkami w płachcie spotkałam się pierwszy raz, zamówiłam ją sobie z
Iperfumy.pl, jednak teraz wiem, że na pewno nie ostatni. Zanim Wam o niej opowiem, zobaczcie, co powinna robić i co zawiera :).
Rozświetlająca maska w płacie. Idealna do skóry odwodnionej, szarej, pozbawionej witalności. Zawiera ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej, allantoinę i kwas hialuronowy. Doskonale nawilża, wygładza i odżywia skórę.
|
Mizon Joyful Time Essence Mask - oczyszczająca maseczka w płachcie |
|
Mizon Joyful Time Essence Mask - oczyszczająca maseczka w płachcie |
Skład Mizon Joyful Time Essence Mask - oczyszczająca maseczka w płachcie
Water, Glycerin, Methylpropanediol, Betaine, Alcohol, 1,2-Hexanediol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Xanthan Gum, Salvia Hispanica Seed Extract, Centella Asiatica Extract, Houttuynia Cordata Extract, Phenoxyethanol, Sodium Citrate, Propanediol, Ethylhexylglycerin, Citric Acid, Disodium EDTA, Sodium Ascorbyl Phosphate, Allantoin, Hydrolyzed Collagen, Fragrance, Fructooligosaccharides, Saccharide Hydrolysate, Pullulan, Sodium Hyaluronate.
Patrząc na jej skład, wcale nie jest on taki zły, jak na maseczkę w płachcie. Zawiera ona
sporo nawilżaczy m.in. silnie nawilżającą
Betainę,
ekstrakt z nasion Chia, które poza nawilżeniem zapobiegają starzeniu skóry. Jest też
hydrolizowany kolagen, nawilżająca i łagodząca
alantoina, czy antybakteryjny, oczyszczający oraz rozjaśniający
ekstrakt z pstrolistki sercowatej. Najciekawszy jest jednak
ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej, która stymuluje syntezę kolagenu, zmniejsza obrzęki i cienie :).
|
Mizon Joyful Time Essence Mask - oczyszczająca maseczka w płachcie |
Działanie Mizon Joyful Time Essence Mask - oczyszczająca maseczka w płachcie
Maseczka w płachcie Mizon Joyful Time zaskoczyła mnie od samego początku. Oczywiście spodziewałam się, że będzie bardzo mocno nasączona, bo to jest wspólny czynnik wszystkich
azjatycki maseczek :). W środku zostaje dużo płynu, który po
aplikacji maseczki spokojnie można wklepać w skórę twarzy, szyi oraz dekoltu. Zawsze staram się tak robić, bo w sumie nie warto marnować płynów maseczki :).
|
Mizon Joyful Time Essence Mask - oczyszczająca maseczka w płachcie |
Zaskoczyła mnie jednak swoją wielkością. Naprawdę rzadko która maseczka idealnie dopasowuje się do mojej twarzy. Zazwyczaj są one sporo za duże, przez co wycięte otwory zwyczajnie nie pasują, a ta jest idealna :). Świetnie i dokładnie przylega, a z tym też zawsze mam problem :P. Z jej zapachem mam jednak problem, bo serio nie pamiętam jak pachnie. Coś mi chodzi po głowie, że lekko cytrusowo, ale ręki za to nie dam, choć na pewno musiał być nawet przyjemny, inaczej bym zapamiętała :P.
W kwestii działania swoją moc pokazały składniki. Jak widziałyście, sporo w niej było nawilżaczy i to właśnie ten efekt zauważyłam i doceniłam najbardziej.
Nawilżenie, jakie daje, jest bardzo dobre i długotrwałe. Po maseczce nie używałam już kremu wieczorem, a rano, gdy wstałam, także nie było takiej potrzeby, więc pominęłam ten element pielęgnacji skóry twarzy :).
|
Mizon Joyful Time Essence Mask - oczyszczająca maseczka w płachcie |
Po zdjęciu na twarzy zostaje sporo płynu, wchłania się w ok. 20 minut, pozostawia lekko lepką warstwę, dlatego dla mnie jest to typowy produkt na noc. Za to skóra później jest gładka, nawilżona i bardzo przyjemna w dotyku :).
Sprawdzi się przede wszystkim przy cerze, której brakuje dobrego nawilżenia i w takiej roli najlepiej ją używać.
Cieszę się, że miałam okazję ją poznać i teraz, z perspektywy czasu też bym się na nią zdecydowała :), choć to pewnie nie prędko nastąpi, gdyż marka Mizon ma sporo maseczek i nie tylko w ofercie, zresztą zobaczcie same na
Iperfumy.pl :).
Korzystacie z maseczek w płachcie Mizon? Która maseczka jest Waszym hitem? :)
Miłego dnia!
Chyba kiedyś miałam któraś z tych masek:)
OdpowiedzUsuńSam lubię i stosuję maski w płachcie :)
OdpowiedzUsuńJa również i to bardzo często :)
UsuńWidzę tę maseczkę pierwszy raz na oczy.
OdpowiedzUsuńmasz na nią chętkę?:)
UsuńSą warte wypróbowania :)
UsuńTej maseczki nie miałam, ale ogólnie uwielbiam te w płacie ze względu na wygodę. Nie trzeba nić paćkać, zmywać :D
OdpowiedzUsuńFakt, ja maseczki lubię ale zmywać je niekoniecznie :D
UsuńJa z Mizon miałam plaster na nos i był strasznie beznadziejny. Masek w płacie nie lubię za bardzo więc raczej się nie skusze.
OdpowiedzUsuńPlastrów nie miałam, czemu nie lubisz? :)
UsuńNie miałam jeszcze masek tej marki. Może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię maski w płachcie:) ostatnio bardzo dobrze sprawdzają się u mnie te z Mediheal :)
OdpowiedzUsuńo o tych nawet nie słyszałam, muszę koniecznie zobaczyć :)
UsuńJa ich nie lubię, jakoś takie maseczki nie działają na moją skórę, a przy tym przeszkadza mi duża ilość płynu.
OdpowiedzUsuńA masz swoję ulubione innej firmy?
Usuńurocza szata graficzna:D
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię maseczkę z Palmers. :)
OdpowiedzUsuńMusze sama wypróbować :)
UsuńNie miałam tej maseczki, ale zarówno jej skład jak i działanie mi się podobają. Chciałabym ja kiedyś wypróbować;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńKuszą mnie te maseczki :) Zwłaszcza ta ! Uwielbiam efekt nawilżenia w maseczkach
OdpowiedzUsuńJestem ich ciekawa ❤
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki w płachcie ;) Tej jeszcze nie miałam muszę ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńTej maseczki jeszcze nie miałam :D
OdpowiedzUsuńmile wspominam te maski, mega nasączone
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski w płacie i używam ich regularnie :) Przyznam szczerze, że bardzo mnie kuszą maseczki marki Mizon, ale jakoś nigdy nie miałam okazji ich wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będziesz miała okazję wypróbować, jakie są Twoje ulubione?
UsuńMiałam kilka masek Mizon ( akurat nie ta) ale bardzo mi odpowiadały! Super po prostu.
OdpowiedzUsuńOd tych w PŁACHCIE zdecydowanie bardziej wolę tradycyjne formy MASECZEK :)
OdpowiedzUsuńJa lubię i takie, ale w płachcie bardziej :)
UsuńNie kojarzę jej ale lubię takie maseczki faktycznie są teraz bardzo popularne :)
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłyśmy takie maseczki :) Tej nie miałyśmy jeszcze :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna, lubię tez tę markę :)
OdpowiedzUsuńMiałam chyba 2 maski Mizon i były całkiem dobre.
OdpowiedzUsuńmaski w płachcie genialna sprawa
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki w plychcie a te dobrze lezace i nawilzajace tym bardziej, przyjrze sie jej blizej przy okazji :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie sobie przypomniałam że dawno nie nakładałam masek w płachcie, a mam całkiem spory zapas, w tym od Mizona :-)
OdpowiedzUsuńTę markę znam tylko z blogosfery, sama nie miałam okazji wypróbować. Maski w płachcie lubię, więc chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńlubię maski w płachcie, ale tej nie znam ;)
OdpowiedzUsuńGdzieś je ostatnio widziałam w jakimś sklepe i myślałam czy kupić.
OdpowiedzUsuńJedyna maseczka w płachcie jakiej używałam to panda ze skin79. Niby spoko, ale coś mi do nich nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie maseczki. Cytrynowa na lato super
OdpowiedzUsuńJestem w fazie poszukiwań swojej idealnej maseczki. O marce mizon i ich maseczkach słyszałam wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńMoże jestem dziwak ale denerwują mnie maski w płsatach.
OdpowiedzUsuńOstatnio polubilam maseczki w płacie i mimo że mam ich wiele to na taka chetnie sie skusze:)
OdpowiedzUsuńDobre i długotrwałe nawilżenie przekonuje mnie do tego produktu. Poza tym, maski w płacie to mój ulubiony rodzaj masek :D
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać maseczek w płachcie marki Mizon, ale może się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńMoja skóra potrzebuje sporej dawki nawilżenia zawsze więc taka maseczla była by u mnie mile widziana
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest teraz szał na te azjatyckie maski, ale ja jeszcze nie uległam pokusie.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tą marką i jej produktami.
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki w płachcie, bo zwykle jestem leniuchem, aby skusić się na inną, więc chętnie spróbuję maseczek tej marki :)
OdpowiedzUsuń