Interesują Cię Kosmetyki? Zastanawiałaś się kiedyś dlaczego reklamowany jako świetny produkt działa tylko powierzchownie? Odpowiedź leży w składzie i to między innymi sprawdzam :). Ponadto znajdziesz tutaj nowości kosmetyczne, recenzje kosmetyków, posty makijażowe, manicure oraz perfumy, którymi uwielbiam się otaczać. Interesują mnie tylko fakty, albo coś działa, albo nie, a cena nie ma tutaj żadnego znaczenia. Nie ma drogi pomiędzy. Gotowa? Sprawdź najnowsze posty poniżej, zajrzyj do menu, wyszukaj za pomocą lupy, a jeśli masz ochotę się ze mną skontaktować w jakiejkolwiek sprawie, kliknij poniżej :)
Każda z Was w swojej pielęgnacji ciała z całą pewnością znalazłaby grupę produktów, po które sięga najchętniej :). Ja do tego grona zdecydowanie zaliczyłabym peeling cukrowy bądź kawowy, ale także naturalne mydło. Bardzo lubię te w kostce, doceniam polskie manufaktury kosmetyków, jednak uwielbiam też czarne mydło! Dzisiaj mam dla Was Afrykańskie czarne mydło w kostce Your Natural Side :). Zobaczcie, jakie jest, jak działa i czy sprawdza się w codziennej pielęgnacji :).
Afrykańskie Czarne Mydło Your Natural Side
Zdecydowanie jestem fanką czarnego mydła i za każdym razem kupuję nowe, wcześniej mi nieznane. Do tej pory poznałam kilka marokańskich, znanych jako Savon Noir stosowane w rytuale Hammam, teraz czas na kolejne, z zachodniej Afryki :).
Narobiłam sobie na nie ochoty na Ekocudach, a że kolejka do stoiska była duża, kupiłam po targach online :P. Przyszło do mnie zafoliowane, a dodatkowo w kartoniku zawierającym sporo informacji. Z jednej strony opakowania przeczytamy "Kraj pochodzenia: Ghana", z drugiej zaś "Wyprodukowano w EU" :). Zastanawiam się, czy aby na wszystkich lekcjach geografii byłam :P. Tak zupełnie już serio, podejrzewam, że mydło powstało w Ghanie, bądź ze składników pochodzących z tego kraju, natomiast zapakowane itp. zostało w Polsce. Niemniej jednak nie wygląda to jednoznacznie :).
Afrykańskie Czarne Mydło Your Natural Side
Afrykańskie Czarne Mydło Your Natural Side
Afrykańskie Czarne Mydło Your Natural Side to 100 gramowa, nieregularna kostka. Nie ma jednolitej barwy, a jego kolor może być różny, w zależności od jednego składnika ( popiół ). Jest bardzo miękkie, suche i bardzo kruche, ale tylko do pierwszego użycia, co wynika bezpośrednio z procesu jego powstawania. Gdy pod koniec czerwca pokazałam Wam je bez opakowania na moim instagramie z pytaniem, co to właściwie jest? Większość myślała, że to jakiś zdrowy chlebek :P.
Strąki kakaowca suszy się na słońcu, a następnie praży w glinianych misach do momentu uzyskania brunatnego popiołu, stąd mydło może mieć różną barwę. Następnie popiół miesza się z masłem Shea, olejem palmowym, olejem kokosowym i wodą. Powstała masa mydlana dojrzewa kilka tygodni, podczas których zachodzi reakcja zmydlania tłuszczy. Nie stosuje się przy tym chemicznych związków, a cały proces przebiega dzięki połączeniu popiołu oraz tłuszczy roślinnych. Po tym okresie powstaje mydło zawierające sole sodowe i potasowe kwasów tłuszczowych, niezmydlone tłuszcze oraz glicerynę.
Afrykańskie Czarne Mydło Your Natural Side
Działanie Afrykańskiego Czarnego Mydła Your Natural Side
Tak jak od początku byłam jego ciekawa, tak szybko mój entuzjazm opadł :). Na początku trzeba się z nim obchodzić bardzo delikatnie, szybko i łatwo się bowiem kruszy i łamie, jednak tylko na początku stosowania. Przyznam Wam, że mi połamało się praktycznie od razu na kilka części :D. Po pierwszym użyciu bardzo łatwo chłonie wodę, stając się bardzo miękką, plastyczną masą, którą dowolnie można formować. Nie ślimaczy się, jednak mimo przechowywania w mydelniczce z odpływem wody, nie wysycha :). Afrykańskie czarne mydło ma swój specyficzny zapach, jednak jest on słabo wyczuwalny i nikomu nie powinien przeszkadzać. Przy regularnym stosowaniu starczyło mi na ok. tydzień, a więc mistrzostwa w kwestii wydajności zdecydowanie nie zdobędzie :P.
Afrykańskie Czarne Mydło Your Natural Side
Od strony technicznej jest to jedno z gorszych mydeł, jakie miałam okazję używać, serio, irytowało mnie, jednak patrząc na same działanie, było bardzo przyjemne. Świetnie się pieni, a praktycznie wszystkie naturalne mydła mają przecież z tym problem :). Bardzo dobrze i delikatnie oczyszcza ciało z wszelkiego rodzaju zabrudzeń. Oczywiście nie nawilża jej, ale na pewno nie wysusza i nie pozostawia żadnej warstwy, jednak skóra jest czysta i przyjemna w dotyku.
Afrykańskie czarne mydło polecane jest do cery trądzikowej, tłustej, zanieczyszczonej, ale także dotkniętej egzemą, łojotokiem, łupieżem, łuszczycą oraz trądzikiem różowatym. Stosowane może być do mycia twarzy, ciała oraz do mycia skóry głowy.
Afrykańskie Czarne Mydło Your Natural Side
Bardzo dobrze radzi sobie z myciem skóry głowy i włosów, jednak jak to mydło, pozostawia je "tępe", a więc później musimy albo użyć delikatnego szamponu, albo dobrą odżywkę, aby pozbyć się tego efektu :). W tej roli lubiłam je, choć chyba jednak najbardziej sprawdziło się przy myciu skóry twarzy jako jeden z elementów oczyszczania skóry. Jest delikatne i nie pozostawia po sobie uczucia ściągnięcia itp., które często towarzyszy, gdy umyję twarz mydłem. Skóra jest jednak bardzo dobrze oczyszczona i to naprawdę czuć :).
Afrykańskie Czarne Mydło Your Natural Side
Do arfykańskiego czarnego mydła mam dosyć mieszane odczucia. Działanie mi się podobało, momentami nawet bardzo, jednak jego forma, miękkość, kruchość itp. zdecydowanie nie zachęcało do użytku. Nie jest złym produktem, jednak nie wiem, czy kolejny raz chcę się męczyć z jego aspektami technicznymi :). Nie jest to może najtańsze mydło - za 100 g trzeba zapłacić ok. 20 zł, warto, jeśli jesteście w stanie przymknąć oko na jego wady :P.
Ciekawa jestem, czy któraś z Was miała okazję korzystać z Afrykańskiego czarnego mydła? :)
Nigdy nie testowałam takiego mydła. 20 zł to sporo jak na 100g produkt, ale byłabym w stanie tyle wydać, by przetestować coś nowego :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie! W najnowszym poście mam niespodziankę dla swoich czytelników.
Nigdy nie miałam tego mydła, ale przyznam, że mnie ono bardzo intryguje! :) Jedyne, co mnie przeraża, to ta jego wydajność, bo faktycznie nie jest to mistrzostwo :D Choć może jego działanie to wynagradza ;)
Miałam afrykańskie czarne mydło, ale z Biochemii Urody. Było to chyba z dwa lata temu i jakoś całkiem o nim zapomniałam, dopiero jak je zobaczyłam u Ciebie, to zaświtało mi, że coś podobnego używałam ;) wniosek- nie zrobiło na mnie wrażenia :P
Oj wydaje sie bardzo ciekawe, ale ja rowniez wole bardziej zbite mydelka, tego nie mialam ale jedno czarne mam w zapasach i kusi mnie jego uzycie hihihi :*
Jeśli już trafiłaś w mój świat, zachęcam Cię do podzielenia się swoją opinią na dany temat. Jestem pewna, że masz swoje zdanie, być może zupełnie inne niż moje? - podziel się nim ze mną :). Mój blog to nie darmowa tablica ogłoszeń, jeśli nie widzisz swojego komentarz, a zawierał on link to, prawdopodobnie trafił do spamu.
Wybór kosmetyków , wśród rodzai i marek mamy ogromny i czasami ciężko się w tym wszystkim odnaleźć. Zresztą samych nowości kosmetycznych co chwilę pojawia się cała masa. Jak to wszystko ogarnąć? Mam dzisiaj dla Was mał…
Jeśli po lecie twoje włosy są zniszczone, matowe i pozbawione blasku , być może szukasz sposobu, by je zregenerować i przywrócić im zdrowy wygląd . Artishoq Maska Odbudowująca Cement to produkt, który obiecuje głęboką …
Zakupy kosmetyków online stały się codziennością i każda z nas to robi, ale czy niskie ceny produktów z takich platform jak Shein, Temu czy innych tego typu są równoznaczne z dobrą jakością? Wiele osób zastanawia się,…
Perfumy są nierozłączną częścią kobiecej codzienności i raczej nie znam kobiety, dla której są obojętne i nie wzbudzają zainteresowania :). Pewnie nie jedna z Was ma całkiem niezłą kolekcję w domu. Do mojej, jakiś czas …
Nie wyrażam zgody na kopiowanie oraz umieszczanie moich zdjęć i treści postów na innych stronach bez uzyskania mojej zgody (Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170).
Miałam innej marki, fenomenalne <3
OdpowiedzUsuńDziałaniem się wyróżnia na tle innych mydeł, ale fakt, że w użyciu nie jest łatwe.
OdpowiedzUsuńFaktycznie wygląda jak zdrowy, domowy chleb. Mnie jego minusy zdecydowanie nie zachęcają do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńTo fakt :)
UsuńBardzo ciekawie wygląda, osobiście jeszcze nie miałam czarnego mydła,ale bardzo mnie kusi
OdpowiedzUsuńja się w takowych zakochałam:)
UsuńWarto wypróbować :)
UsuńJakie oryginalne mydło, zaraz zobaczę co tam jeszcze mają :)
OdpowiedzUsuńmiałam już kilka wariantów czarnych mydeł Savon Noir ale takiego jeszcze nie. polecam w formie pasty.
OdpowiedzUsuńNie miałam go i w sumie to nie wiem czy chcę wypróbować ;D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skusisz :)
UsuńKusi mnie to mydło :) Tzn kusiło, nie wiem, czy nadal kusi ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie testowałam takiego mydła.
OdpowiedzUsuń20 zł to sporo jak na 100g produkt, ale byłabym w stanie tyle wydać, by przetestować coś nowego :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie! W najnowszym poście mam niespodziankę dla swoich czytelników.
Tego mydła nie znam, ale ogólnie bardzo lubię czarne mydła. Teraz używam z Nacomi :)
OdpowiedzUsuńwygląda jak batonik musli faktycznie;D
OdpowiedzUsuńha ha faktycznie to mydło wygląda jak chlebek :D nic tylko go pałaszować :D
OdpowiedzUsuńHi smaczne mydło ��
OdpowiedzUsuńnie rozumiem fenomenu czarnego mydła...
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogę się przekonać, do mycia mydłem.
OdpowiedzUsuńTego nie znam, ale genralnie lubię czarne mydło, najabardziej z nacomi
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tego mydła, ale przyznam, że mnie ono bardzo intryguje! :) Jedyne, co mnie przeraża, to ta jego wydajność, bo faktycznie nie jest to mistrzostwo :D Choć może jego działanie to wynagradza ;)
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie i pomimo jego wad chciała bym je kiedyś u siebie przetestować :) gdyż nigdy nie używałam czarnego mydła.
OdpowiedzUsuńWygląda ciut jak pumeks. W życiu nie słyszałam o takim wynalazku, super .
OdpowiedzUsuńwygląda jak ciastko:)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda. Naprawdę jak chlebek :) Może się i skuszę.
OdpowiedzUsuńMnie by pewnie też irytowało jego używanie ale za dzianie jestem skłonna wybaczyć. Mi nie przypomina chlebka bardziej ciastko orkiszowe :D
OdpowiedzUsuńZaintrygowało mnie to mydło. Szkoda tylko, że się tak krószy.
OdpowiedzUsuńNie wygląda ono zachęcająco, ale najważniejsze jest działanie, a jest poprawne więc super
OdpowiedzUsuńNie przepadam za mydłami. Wygląd tego nie zachęcił by mnie do używania.
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię czarne mydła, ale te jeszcze nie miałam, i nie wiem czy by mi ta kruchość nie przeszkadzała :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc jego wygląd nie zachęca do stosowania i chyba miałabym obiekcje.
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wygląda ale szkoda że się kruszy ;/
OdpowiedzUsuńMiałam afrykańskie czarne mydło, ale z Biochemii Urody. Było to chyba z dwa lata temu i jakoś całkiem o nim zapomniałam, dopiero jak je zobaczyłam u Ciebie, to zaświtało mi, że coś podobnego używałam ;) wniosek- nie zrobiło na mnie wrażenia :P
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie to mydło, w ogóle czarne mydła nie kuszą raz się skusiłam i nie było to miłe przeżycie, zniechęciło mnie do tych mydeł...
OdpowiedzUsuńSłyszałam duzo dobrego o tych mydłach afrykanskich, ale jeszcze nie skusiłam sie na zakup :)
OdpowiedzUsuńNaturalne mydła uwielbiam!!
OdpowiedzUsuńOj wydaje sie bardzo ciekawe, ale ja rowniez wole bardziej zbite mydelka, tego nie mialam ale jedno czarne mam w zapasach i kusi mnie jego uzycie hihihi :*
OdpowiedzUsuńJa mam skojarzenie ze zbożowym batonikiem;).
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę je wypróbować.
OdpowiedzUsuńLubię takie mydełka ❤
OdpowiedzUsuńOjej wygląda jak kromka razowego chleba z ziarnami! Lubię czarne mydło ale w takiej postaci jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńjakie ono ma ciekawą konsystencję. na pierwszy rzut oka niczym dobre ciacho :)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńForma faktycznie jest dość nietuzinkowa i mnie też jakoś mocno nie zachęca :D
OdpowiedzUsuńnie dla mnie, bo ma olej kokosowy, który mnie zapycha ;D
OdpowiedzUsuń