Peeling całego ciała jest bardzo ważny, aczkolwiek to jest oczywiste chyba dla wszystkich :). Regularne
peelingi mają naprawdę spory
wpływ na stan skóry i potrafią wiele zdziałać. Na rynku zdecydowanie najpopularniejsze są te cukrowe, solne oraz kawowe. Czasami mi już trochę zaczynają się nudzić i szukam czegoś nowego. Tak w moje ręce wpadł
peeling z pestek malin Venus Nature :). Jak działa? Z czym go łączyć i jakie efekty daje? :)
|
Peeling z pestek malin Venus Nature Twoja Receptura |
Peeling z pestek malin Venus Nature Twoja Receptura
Kosmetyki naturalne zdecydowanie stają się coraz bardziej popularne. Widać to idealnie po markach, które do tej pory były kojarzone z drogeryjnymi, często marnymi składami. Teraz już prawie każda z nich ma
serię naturalnych kosmetyków bądź z dużo lepszym składem niż zazwyczaj. Za marką Venus Nature stoi Pharma CF, czyli m.in. Golden Sun, Cztery Pory Roku oraz No.36 :).
W ofercie są dwie marki
Venus Nature - oferująca gotowe
kosmetyki ( choć nie zawsze w pełni naturalne, zwróćcie na to uwagę) oraz
Venus Nature Twoja Receptura tutaj znajdziemy już w dużej mierze
surowce kosmetyczne, ale także
błota termalne, wyciągi roślinne, woda różana, gliceryna farmaceutyczna, peelingi solne, masła i oleje choć, z tego, co wiem, to rafinowane. Oczywiście nie sprawdzałam składów itp. tych wszystkich produktów, a przed zakupem warto :).
|
Peeling z pestek malin Venus Nature Twoja Receptura |
Zdecydowałam się na
Peeling z pestek malin Venus Nature Twoja Receptura. Wpadł mi w oko, a z drugiej strony chciałam małej zmiany od tych cukrowych oraz kawowych :). Kartonik, jak widzicie, stylizowany jest na eko, oczywiście ze wszystkimi informacjami. W środku
plastikowa, zakręcana buteleczka z 30g pestek z malin :). Jest praktycznie bezzapachowy, a przykładając nos, czuć bardzo słabo maliny oraz specyficzny zapach nasion.
Prawdę mówiąc, spodziewałam się drobniejszej formy. Na rynku możemy bez problemu kupić
drobno oraz grubo mielony peeling z pestek malin, jedna tutaj mamy w formie niezmielonej.
Suszone całe pestki malin. W zasadzie skład ogranicza się tylko do nich, nie ma tutaj żadnych innych dodatków.
|
Peeling z pestek malin Venus Nature Twoja Receptura |
Peeling z pestek malin jest gruby i w takiej formie zdecydowanie należy do mocnych zdzieraków, jednak sam z siebie nic nie zrobi. Jest po prostu suchy :). Należy do serii
Venus Nature Twoja Receptura i na stronie marki znajdziemy przepisy, z czym go łączyć do różnych partii ciała. Oczywiście w dużej mierze są to połączenia z innymi kosmetykami z serii, zdecydowanie można to przecież zmienić :).
|
Peeling z pestek malin Venus Nature Twoja Receptura |
Producent m.in. poleca połączenie z olejem, próbowałam, to jest słaby pomysł. Oleje są za rzadkie do dużych pestek i połowa od razu odpada :). Potrzebna jest dużo gęstsza formuła.
Peeling Venus Nature jest idealnym półproduktem do zużycia słabych kosmetyków. Jeśli macie
krem do rąk, z którego nie jesteście zadowolone, dosypując pestek uzyskacie świetny peeling dłoni :). Na tej zasadzie możecie połączyć właściwie każdy kosmetyk.
Pestki malin świetnie sprawdzą się w roli peelingu skóry głowy. Nie rozpuszczą się jak cukier, nie brudzą jak kawa i zdecydowanie łatwiej je wypłukać :).
|
Peeling z pestek malin Venus Nature Twoja Receptura |
Peeling z pestek malin świetnie wygładza skórę, pobudza krążenie i usuwa obumarły naskórek. Jest ostrym zdzierakiem i w pielęgnacji twarzy raczej bym go nie użyła :). Do ciała w sumie także nie, trochę mi ich szkoda, gdyż jest to tylko 30 g i zużyłabym je max na dwie aplikacje.
Peeling jest bardzo fajny, łatwo dostępny ( w drogeriach Rossmann ) jednak nie jest taki tani - 30 g - 10,99 zł. W sieci znajdziecie peeling gruboziarnisty z pestek malin w cenie 7,40 zł / 100g. To sprawia, że nie jestem przekonana, czy faktycznie warto kupić ten produkt.
Znacie serię Venus Nature Twoja Receptura? A może któraś z Was używała peelingu z pestek malin? Jak Wasze wrażenia? :)
Miłego dnia!
Ja osobiście zmieliłabym je na drobno w blenderze i dopiero wtedy połączyła z masłem shea, lub olejkami.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować tan patent.
UsuńNie bardzo mi się chce w to bawić, dołożę i kupię sobie Organique, albo inny mega przyjemny :D
OdpowiedzUsuńOj TY leniuszku, czasami warto przegonić tego lenia :)
UsuńJa jeszcze nic z tej serii Venus nie miałam chociaż nie ukrywam peeling w takiej formie wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to super sprawa, ja używałam z tej serii ekstraktu z aloesu i byłam zachwycona
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zobaczyć ten ekstrakt z aloesu.
UsuńSama nie wiem. Prezentuje się nieźle, ale jakoś nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńPiekne nasionka, cudeńko :)
OdpowiedzUsuńNie używałam takich peelingów i nie wiem czy bym się do niego przekonała, pozdrawiam 😃
OdpowiedzUsuńCo kto lubi, czasami warto wypróbować coś nowego.
UsuńWygląda ciekawie, aczkolwiek bardzo rzadko używam peelingów ;)
OdpowiedzUsuńByć może czas to zmienić i Twoja skóra Ci się odpłaci dobrem. :)
UsuńUżywałam podobnego peelingu ale pestki były zmielone bardziej. Ciekawi mnie taka forma :D
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie ten peeling
OdpowiedzUsuńOoo myślę że moja skora go polubi
OdpowiedzUsuńW ogóle nie znam tej serii, ale ten peeling mocno mnie zaciekawił swoją innością :)
OdpowiedzUsuńW końcu coś nowego prawda? :)
UsuńPierwszy raz o tej serii słyszę, ale jest to dosyć ciekawe :)
OdpowiedzUsuńjaka ciekawostka dla mnie:)
OdpowiedzUsuńCzegoś takiego jeszcze nie widziałam. Niesamowite. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam. :)
UsuńPierwszy raz widzę taką formę peelingu i jestem bardzo zaintrygowana :D
OdpowiedzUsuńaż się zdziwiłam jak zobaczyłam zdjęcie, że tam są po prostu pestki i tyle, szok! ale w sumie fajna opcja, bo można połączyć z czymkolwiek się chce i użyć do wszystkiego :) na pewno kupię i spróbuję sama coś stworzyć ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie i zawsze można tym samym wykończyć kosmetyk, który nie do końca sprawdza się w jego docelowej roli.
UsuńJa używalam olejku z pestek malin☺
OdpowiedzUsuńJa bym to jednak zmieliła przed użyciem, bo całe ziarenka średnio mnie przekonują jak mam być szczera, ponieważ uważam, że sporo by się zmarnowało zanim jakikolwiek efekt udałoby się na skórze osiągnąć :)
OdpowiedzUsuńoj chcę go ewidentnie;D
OdpowiedzUsuńZnam kilka pozycji Venus Nature, muszę przyznać, że to bardzo dobre kosmetyki w przyzwoitych cenach.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńTo prawda w dzisiejszych czasach każda firma chce być eko. Nawet ta co ekologią miała, jak najmniej do czynienia.
Pierwszy raz widzę takie cudo, ale sądzę że nie miałabym cierpliwości aby go zużyć :)
OdpowiedzUsuńWidzę że jest łatwo dostępny i tani.
OdpowiedzUsuńNie mialam jeszcze nic z serii Venus Nature, ale kuszą mnie te kosmetyki, chętnie bym je w końcu wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMam ten peeling, stoi w łazience od jakiegoś czasu i czeka na swoją kolejke do wypróbowania go. Jestem go ciekawa i jak tylko go przetestuję to zapewne napisze o nim kilka słów.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że taka forma jest ciekawą opcją. Zawsze to coś nowego. Choćby na jeden raz mogłabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńVery interesting product.
OdpowiedzUsuńFaktycznie coś duże te pestki :D Fajny pomysł z tym peelingiem do dłoni :)
OdpowiedzUsuńMiałam taki peeling z pestek malin ale w formie zmielonej.. zużyłam jako peeling do skóry głowy.. ale fatalnie się wypłukiwał. Jeśli już to polecam z kremem do rąk jak peeling.. tak jak piszesz.. bardzo fajnie się sprawdza 😄 ale wystarczy na wieki 😅
OdpowiedzUsuńKupiłam ten peeling na promocji w rosmanie 1+ 1 gratis. I jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam same pestki w buteleczce;)))) Czyli mówisz, że z olejkiem nie za bardzo, w takim razie chyba trzeba je trochę zmielić... popróbuję!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Raczej nie dla mnie, choć peelingi uwielbiam, ale wolę jakiś inny gruboziarnisty :-)
OdpowiedzUsuńWidziałam tą markę w Rossmannie kiedyś na promocji, gdzie chyba były olejki jeśli się nie mylę, jednak nie skusiło mnie to do zakupu. Co to tych pestek malin to nie wiedziałabym co z nimi zrobić :D Wolę gotowe produkty, niż takie do własnego skomponowania :)
OdpowiedzUsuńCiekawa rzecz... choć trochę spore te pestki... Ja bym je chyba trochę zmieliła :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam nawet, że mają taki peeling i w sumie trochę się zdziwiłam, że dali całe pestki :D Ale super, że spełnia swoją rolę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa forma peelingu, faktycznie z przeliczenia wyglada na dosc drogi :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nigdy nie miałam peelingu w takiej formie i z czystej ciekawości, mogłabym go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuń