Moim najważniejszym punktem pielęgnacji jest oczyszczanie. Od dawna przykładam dużą uwagę do tej czynności i widzę różnicę w stanie swojej cery. O ile w przypadku ciała wybieram peelingi mechaniczne z drobinkami, tak w przypadku pielęgnacji twarzy zdecydowanie wolę peelingi enzymatyczne. Ostatnim, który używałam był Make Me Bio peeling do twarzy z kwasami roślinnymi Orange Energy i dzisiaj Wam opowiem o nim kilka słów :).
Make Me Bio peeling do twarzy z kwasami roślinnymi Orange Energy
Markę Make Me Bio udaje mi się coraz lepiej poznać. Było ostatnio odżywcze serum do twarzy, naturalna pomadka do ust Make up!, a wcześniej także szampon, hydrolat z czystka i kultowy hydrolat różany, którego zużyłam duuuużo :). Czas na kolejne kosmetyki i dzisiaj zajmiemy się Peelingiem do twarzy z kwasami roślinnymi z serii Orange Energy.
Peelingi do twarzy można podzielić na kilka rodzai w zależności od składników złuszczających martwy naskórek. W przypadku pielęgnacji twarzy zdecydowanie wolę te enzymatyczne i po takie najchętniej sięgam. Ich działanie opiera się na enzymach owocowych, a więc nie używamy mechanicznych drobinek, które trą skórę. Jest to dobre rozwiązanie dla większości cer. Peeling Make Me Bio otrzymujemy w małej, metalowej tubce z zakrętka. Całość zamknięta w kartonik z wszelkimi informacjami.
Naturalne kwasy pochodzące z Ekstraktu z Kwiatów Hibiskusa delikatnie złuszczają naskórek, a olejek mandarynkowy zapewnia działanie zmiękczające i antyseptyczne. Dodatkowo olejek jojoba zapewnia działanie nawilżające.
Skład Make Me Bio peeling do twarzy z kwasami roślinnymi Orange EnergyAqua ‹Woda›, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Glycerin, Avena Sativa Kernel Meal, Cellulose, Cetyl Alcohol, Kaolin, Citrus Reticulata Peel Oil, Cetearyl Glucoside, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Chamomilla Recutita Flower Extract, Tocopherol, Helianthus Anuus Seed Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Stearyl Alcohol, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Limonene, Linalool, Geraniol, Citral, Citronellol
❤ Ekstrakt z Kwiatu Hibiskusa - Jest naturalnym źródłem kwasu AHA co zapewnia mu działanie złuszczające. Zawiera również antocyjany, polifenole i flawonoidy, dzięki czemu działa silnie antyoksydacyjnie.
❤ Olejek Jojoba - Budową zbliżony jest do ludzkiego sebum, dlatego dobrze się wchłania i działa łagodnie. Wykazuje działanie nawilżające i normalizujące.
❤ Olejek Mandarynkowy - Działa odżywczo. zmiękczająco i łagodząco. Wykazuje właściwości antyseptyczne.
Peeling do twarzy Make Me Bio z serii Orange Energy przeznaczony jest do cery normalnej i mieszanej. W ofercie jest także peeling do twarzy Garden Roses, którego przeznaczeniem jest skóra sucha i wrażliwa. Warto czasami zwracać uwagę na przeznaczenie kosmetyków, aby jak najlepiej dopasować je do rodzaju i potrzeb swojej skóry :).
Peeling ma formę lekkiego kremu, o bardzo ładnym, cytrusowym zapachu. Nie jest on mocno wyczuwalny i raczej nikomu nie powinien przeszkadzać. Zdecydowanie wyczuwam w nim pomarańczę, w takim fajnym, naturalnym wydaniu :). Aplikujemy go na zwilżoną skórę twarzy oraz szyi, wykonując delikatny masaż, po czym spłukujemy. Zazwyczaj stosuję go raz w tygodniu, choć nie ma tutaj u mnie reguły. Zdarza mi się też przytrzymać go chwilę po masażu i nie zauważyłam, aby miało to jakikolwiek zły wpływ na skórę, wręcz przeciwnie :).
Peeling do twarzy z kwasami roślinnymi Make Me Bio jest peelingiem enzymatycznym, który swoje działanie opiera na enzymach, rozpuszczających martwy naskórek. Ciekawe jest tutaj pochodzenie enzymu. Zazwyczaj w tego typu produktach są to Bromelaina ( enzym z ananasa ) oraz Papaina ( enzym z papai ), tutaj jednak jest to ekstrakt z kwiatów hibiskusa.
Z działania peelingu jestem bardzo zadowolona. Aplikacja jest bardzo szybka, łatwa i przyjemna, a efekty fajne :). Peeling Make Make Me Bio świetnie złuszcza obumarły naskórek, a poza kwasem AHA odpowiadają za to bardzo malutkie drobinki owsa, choć ich jest naprawdę mało i nie są ostre. Jak byście się nie starały, nie wykonacie nim mocnego peelingu. Jest to zdecydowanie delikatny dla skóry peeling. Efekty? Skóra bardzo miękka, gładka i przyjemna w dotyku. Zyskuje zdrowy wygląd, a sam peeling wspomaga całą późniejszą pielęgnację cery. Po takim oczyszczeniu oraz złuszczeniu wszelkiego rodzaju kremy, sera czy boostery zwyczajnie lepiej i szybciej się wchłaniają, co dla każdej cery jest ważnym aspektem i dodatkowym plusem :).
Peeling do twarzy Make Me Bio w swoim działaniu okazał się fajnym, skutecznym produktem, z którego korzystało mi się bardzo fajnie i zadowolona jestem z efektów, jakie dał mojej skórze. Jeśli szukacie fajnego peelingu enzymatycznego, delikatnego dla skóry, ale skutecznego zdecydowanie warto się nim zainteresować. Znajdziecie go w drogeriach stacjonarnych, online, a także w sklepie firmowym Make Me Bio w cenie 75 zł / 40 ml.
Po jakiego rodzaju peelingi sięgacie w pielęgnacji skóry twarzy? Wolicie te mechaniczne, enzymatyczne, kwasowe a może jakieś inne? :)
Miłego dnia!
Też lubię peelingi enzymatyczne, ale ten mnie też zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńNie znam - w ogóle go jeszcze nie widziałam! Bardzo ładne opakowanie.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym kremie.
OdpowiedzUsuńJa jestem zwolennikiem peelingów mechanicznych zdecydowanie. Miałam okazję używać enzymatycznego, ale nie podbił mojego serca.
OdpowiedzUsuńTak to już jest, że u każdego co innego się sprawdza. :)
UsuńPeeling wygląda bardzo kusząco, już sam jego design przyciąga wzrok - taki ładny naturalny kolor, minimalistyczna etykieta :) Bardzo fajny skład, jestem pewna, że zapach również przypadł mi do gustu :) Bardzo dawno nie stosowałam peelingu enzymatycznego więc z przyjemnością spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować, być może się Tobie spodoba. Ogólnie marka bardzo fajne produkty w swoim asortymencie. :)
UsuńDobrze, że podziałał na Twoją skórę. Może skuszę się na ten produkt.
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować. :)
Usuńlubię kosmetyki z tej firmy, ale tego peelingu nie miałam:)
OdpowiedzUsuńZ reguły używam tych mechanicznych, mam po nich wrażenie lepiej oczyszczonej skóry. Ale mój peeling właśnie się kończy i nie wiem, czy dla odmiany nie sięgnę teraz po enzymatyczny. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cieplutko :)
UsuńCiekawa jestem, czy polubiłabym się z tym peelingiem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peeling i regularnie stosuję :) Produkt wygląda na fajny, może kiedyś się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję to polecam. :)
UsuńWprawdzie wolę peelingi zdzierające, ale kwasy też lubię i czasami sięgam po takie peelingi enzymatyczne :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tego produktu, ale mnie zaciekawił :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Szkoda, że jest taki drogi, bo z chęcią bym go wypróbowała ;) Póki co sprawdza się u mnie peeling enzymatyczny z Tołpy ;)
OdpowiedzUsuńTeż miałam i był bardzo fajny, ten również bardzo polecam. :)
Usuńo! To moze poczekam na jakaś promkę tego pilingu
OdpowiedzUsuńNie znałam go wcześniej, a widzę, że ma fajny skład i działanie. Szkoda, że drobinek nie ma więcej i nie są mocniejsze, bo polubiłam bardzo połączenie peelingu enzymatycznego z mechanicznych :)
OdpowiedzUsuńChyba się zainteresuję ^^ Ostatnimi czasy zakochałam się w peelingach do twarzy które stały się moją drugą miłością zaraz po maseczkach peel off.
OdpowiedzUsuń