Ograniczanie się w codziennej pielęgnacji cery tylko do podstawowych kosmetyków często jest niewystarczające. Szczególnie osoby borykające się z problemami skórnymi, podrażnieniami, czy zwyczajnie posiadające suchą skórę doskonale o tym wiedzą. Wspomóc się można na różne sposoby, jednym z nich jest Orientana Kali Musli Kojąca kuracja do twarzy na noc, o której dzisiaj opowiem Wam kilka słów :).
Orientana Kali Musli Kojąca kuracja do twarzy na noc
Marki Orientana z pewnością nie muszę Wam przedstawiać. W swojej ofercie ma kilka świetnych produktów, w szczególności jeden z moich ulubionych kremów do twarzy z żeń-szeniem indyjskim. Stosuję co jakiś czas od kilku lat i nadal genialnie współpracuje z moją mieszaną cerą. Zdecydowanie znajduje się u mnie w czołówce, jeśli chodzi o najlepszy krem do twarzy :).
Kuracja Kali Musli Orientana przeznaczona jest w szczególności do pielęgnacji cery naczynkowej oraz wrażliwej z tendencją do przesuszania. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, abyście także sięgnęły po ten produkt, nawet jeśli macie inny rodzaj cery. W swoim składzie zawiera masło Shea, olej z kiełków pszenicy, olej z pestek winogron, alantoinę, a także ekstrakt z lukrecji, zielone algi oraz ekstrakt Kali Musli. Ten ostatni składnik świetnie sprawdza się w przypadku pielęgnacji skóry dotkniętej chorobami skórnymi m.in. AZS.
Orientana Kali Musli jest kuracją nocną, a więc produktem, który ma spory potencjał, aby wpłynąć na stan cery. Wieczorna aplikacja pozwala na dłuższe działanie, a stosowanie na dobrze oczyszczoną skórę kosmetyki, zwyczajnie mają większe możliwości pokazania swoich możliwości. Kosmetyki przeznaczone do nocnej pielęgnacji często mają też większe stężenie składników aktywnych i zazwyczaj są to bogate, treściwe produkty do kompleksowej pielęgnacji.
Aqua, Propanediol, Glycerin, Coco-Caprylate/Caprate, Isoamyl Laurate, Butyrospermum Parkii Butter, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate Citrate, Polyglyceryl-4 Cocoate, Cera Alba, Triticum Vulgare Germ Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Cetyl Alcohol, Sucrose Stearate, Sucrose Distearate, Tocopherol, Allantoin, Curculigo Orchioides Root Extract, Chlorella Vulgaris Extract, Biosaccharide Gum-1, Dipotassium Glycyrrhizate, Sodium Hyaluronate, Helianthus Annuus Seed Oil, Glyceryl Caprylate, Sodium Ricinoleate, Xanthan Gum, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Parfum, Benzyl Alcohol, Sodium Levulinate, Sodium Anisate, Dehydroacetic Acid, Citric Acid.
Kojąca kuracja Orientany umieszczona jest w plastikowej butelce z pompką, która w połączeniu z formułą kuracji zapewnia wygodną aplikację. Mimo gęstej, kremowej konsystencji bardzo łatwo rozprowadza się na skórze, nie bieli i co mnie zaskoczyło, szybko się wchłania. Prawdę mówiąc, trochę mnie tutaj zaskoczyła, oczywiście pozytywnie :). Sporym atutem może być bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny zapach, tak więc pod tym kątem jest to produkt uniwersalny.
Kurację Kali Musli stosowałam oczywiście w wieczornej pielęgnacji. Aplikowałam codzienne na dokładnie oczyszczoną skórę twarzy jako ostatni krok zaraz po hydrolacie. Nic więcej już nie nakładałam, tak więc poranne efekty były tylko i wyłącznie zasługą kuracji.
Jakie efekty daje kojąca kuracja Orientana Kali Musli?
Gdybym miała je opisać jednym słowem, powiedziałabym, że świetne i nie za darmo kuracja Kali Musli zbiera dobre opinie. W pełni je popieram :). Przede wszystkim rano skóra jest bardzo dobrze nawilżona, miękka i przyjemna w dotyku. Sprawdziła się zarówno w pielęgnacji bardziej tłustej strefy T, jak i w miejscowych przesuszeniach zapewniając optymalne nawilżenie i ukojenie. Zmniejsza zaczerwienienia skóry, łagodzi delikatne podrażnienia oraz wspomaga regenerację.
Kali Musli na noc okazało się kolejnym produktem marki Orientana, który dobrze współpracował z moją cerą. Myślę, że jest to produkt, który warto włączyć do swojej codziennej pielęgnacji. Szczególnie jeśli szukacie długotrwałego nawilżenia, odżywienia i regeneracji skóry. Bardzo fajny produkt o szerokim i skutecznym działaniu. Orientana Kali Musli Kojąca kuracja do twarzy na noc znajdziecie w drogeriach stacjonarnych oraz internetowych w cenie ok. 40-45 zł / 50 ml.
Miałyście okazję stosować kosmetyki z serii Kali Musli? Jak Wasze wrażenia?
Miłego dnia!
Nie miałam jeszcze tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Orientana, kiedyś regularnie je kupowałam. Tej maski nie znam, ale po Twojej recenzji mam ochotę poznać
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym kosmetyki, ale osobiście go nie miałam 😀
OdpowiedzUsuńMiałam Peeling z tej serii, opinia jest gdzieś na moim blogu. Zerknęłam sobie na nią i widzę że dobrze działał. Myślę, że kuracja Kali Musi też by się u mnie sprawdziła.
OdpowiedzUsuń